nawzajem stwierdził, że broda Balina urosła o parę cali, pas zaś,
wysadzany drogimi kamieniami, błyszczy wspaniale.
Rozgadali się oczywiście o dawnych czasach wspólnie
przeżytych, a Bilbo zapytał, co słychać w krajach pod Górą.
Okazało się, że wszystko tam toczy się pomyślnie. Bard
odbudował miasto w dolinie i mnóstwo ludzi znad Jeziora, z
zachodu i południa skupiło się przy nim, dolina zaś, znów
uprawna, rozkwitła dostatkiem; spustoszoną okolicę teraz
wypełniały wiosną kwiaty i świergot ptasi, a jesienią - owoce i
gwar zabaw. Miasto na Jeziorze również wskrzeszono z popiołów,
bogatsze niż przedtem, bo wiele skarbów płynęło w górę i w dół
Bystrą Rzeką. Między elfami, krasnoludami i ludźmi w całej tej
okolicy panowała zgoda.
Dawnego władcę Miasta na Jeziorze spotkał żałosny koniec.
Bard dał mu dużo złota na wspomożenie mieszkańców miasta,
lecz ludzie tego pokroju szczególnie łatwo zarażają się smoczą
chorobą, toteż władca zagarnął lwią część złota, uciekł z nim i
zginął śmiercią głodową na Pustkowiu, opuszczony przez swych
zauszników.
- Nowy władca jest mądrzejszy - rzekł Balin - i bardzo
popularny, bo, rzecz jasna, ludzie jemu przypisują zasługi swojej
obecnej pomyślności. Śpiewają nawet pieśni, które głoszą, że za
jego panowania rzeki płyną złotem.
- A więc stare przepowiednie w pewnym sensie jednak się
sprawdziły - powiedział Bilbo.
- Oczywiście! - rzekł Gandalf. - Dlaczegóż by się nie miały
sprawdzić? Chyba nie przestałeś wierzyć w proroctwa tylko
dlatego, że sam przyłożyłeś ręki do ich urzeczywistnienia? Nie
myślisz przecież, że wszystkie swoje przygody i cudowne
ocalenia zawdzięczasz wyłącznie szczęściu, które ci sprzyjało
tylko przez wzgląd na twoją osobę! Bardzo przyzwoity hobbit z
- 351 -
ciebie, panie Baggins, i ogromnie cię lubię, ale mimo wszystko
jesteś tylko skromną, małą osóbką na bardzo wielkim świecie.
- Całe szczęście! - roześmiał się Bilbo podając mu puszkę z
tytoniem.
- 352 -