„Tak, czy owak, idzie o tworzenie środowiska, w którym dzieci czują się swobodnie..”
Rzeczą niełatwą jest napisanie kilku zdań o działalności zespołów recytatorskich
prowadzonych przez Panią Agatę Czarnowską, nie narażając się na niebezpieczeństwo
popadnięcia w banał i lukrowane pochwały. Tym bardziej, jeśli ktoś, tak jak piszący te słowa,
przekonany jest zarówno o tym, że cały zespół recytatorski zasługuje na wysoką ocenę, jak
również, co do tego, że jego istnienie jest ze wszech miar usprawiedliwione. Niemniej jednak,
chcąc oddać sprawiedliwość dzieciom, młodzieży i opiekunowi zaangażowanemu
w działalność tej placówki, wypada podkreślić kilka spraw oczywistych, ale nigdy nie dość
dostrzeganych.
Po pierwsze, zatem, zespół recytatorski spełnia niezastąpioną rolę integracyjną, dzięki
niemu pomiędzy młodzieżą budują się związki, jakich na próżno szukać w szkołach. Związki
te oparte są na wspólnej pracy i dążeniu do poznania oraz wyrażenia sensu poetyckiej albo
literackiej frazy, gdzie to poszukiwanie wolne jest od szkolnej powinności zaliczenia
/i natychmiastowego zapomnienia/. Taka poezja musi i powinna zapadać głęboko w pamięć,
staje się zaprzeczeniem rutyny /albo nudy/ w lekturze i opracowaniu. Drugim i nieodłącznym
aspektem tej wspólnej pracy jest dążenie do jakiegoś dobrego wyniku, do doskonałości,
związanej, niewątpliwie, z rywalizacją, choć akurat ta sprawa, przynajmniej dla stojącego
z boku obserwatora, pod mądrym kierownictwem Pani Agaty Czarnowskiej nie ma tutaj
największego znaczenia. Tak czy owak, idzie o tworzenie środowiska, w którym dzieci czują
się swobodnie i nabierają zaufania do własnych, nierównych przecież uzdolnień.
Po drugie świetne wrażenie sprawia metoda poznawania i interpretacji tekstu, gdzie maniera
/w dobrym tego słowa znaczeniu/ jego prezentacji jest powściągliwa, skupiona na słowie,
jego wadze poetyckiej, zrównoważona emocjonalnie, – o co trudno dziś, kiedy potocznie
dominują hasła w rodzaju „uwolnij swoje emocje”, „wykrzycz swoje ja” itp. Po trzecie
wreszcie, nie ma, co już rozpisywać się na temat poznawczej i kulturowej funkcji głośnej,
wspólnej lektury, oraz rozumienia tekstu – sztuki, która coraz bardziej zanika. I tyle
pospiesznych uwag jednego z rodziców dziecka, które od czterech lat /z ochotą!/ uczęszcza na
te piękne zajęcia. Bo też element wspólnej zabawy jest tutaj zawsze obecny i chyba wolno
powiedzieć, najpoważniejszy.
K. Kasprowicz - rodzic
- 50 -
„Historia lubi się powtarzać….”
Nazywam się Mariusz Stryjecki i w MDK prowadzę pracownie plastyczną grafiki
komputerowej, która działa od 2001 roku, jednak prawdziwa historia jej powstania sięga
znacznie wcześniej. Jako młody chłopak uczęszczałem na zajęcia taneczne do MDK
prowadzone przez p. Ewę Zagórską. Warto zaznaczyć, że zespół „Idea” oczywiście
w zmienionym składzie, istnieje do dnia dzisiejszego a Ewa jest dzisiaj moją dobrą
koleżanką. Od samego początku jednak bardziej niż do tańca ciągnęło mnie w stronę
plastycznej oprawy naszych występów. Zawsze z ogromną pasją i zaangażowaniem
poświęcaliśmy nasz czas na wspólne przygotowywanie perfekcyjnych spektakli. Chcieliśmy
osiągać efekt, jaki można było obejrzeć na teledyskach naszych idoli jak choćby Micheala
Jacksona czy Madonny. Nasze wysiłki były docenione, bo w latach 90-tych 5 razy z rzędu
wygrywaliśmy Puchar Kuratora Oświaty, a raz dostaliśmy nagrodę za efekty specjalne.
Ta nagroda była dla mnie osobiście jedną z najcenniejszych. Kolejno mijały lata,
liceum … i nadszedł czas rozstania. Swoje plastyczne pasje kontynuowałem na studiach
na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie. Z czasem moje zainteresowania zaczęły się
skupiać na fotografii i grafice komputerowej, z której ostatecznie zrobiłem dyplom. Będąc
świeżo upieczonym magistrem i członkiem ZPAP, udało mi się dzięki uprzejmości Pani
Dyrektor MDK Agnieszki Depty po raz kolejny zawitać w mury Domu Kultury, tym razem
już nie jako uczestnik, ale artysta, z wystawą grafiki komputerowej. Można powiedzieć, że to
był początek. Po roku, mając za sobą przyjemny epizod jako nauczyciel sztuki w gimnazjum
w Pliszczynie, dostałem telefon od Pani Dyrektor z propozycją stworzenia pracowni grafiki
komputerowej w tej placówce. Pomysł wydał mi się naprawdę atrakcyjny, a możliwość
dzielenia się z innymi swoją pasją był nadzwyczaj kuszący. Zgodziłem się niemal
natychmiast. Niegdyś uczestnik stał się teraz nauczycielem ..
Od samego początku otoczyli mnie przyjaźni i życzliwi ludzie. Poczułem się zupełnie
jak za dawnych lat. Pierwsze miesiące działalności, pomimo początkowych skromnych
warunków, przyniosły pierwsze sukcesy. Nagroda w prestiżowym konkursie „Europa
w szkole”, czy innym związanym z twórczością J. Czechowicza. Atrakcyjność tej pracowni
polega na tym, że uczestnik ma możliwość wyboru pomiędzy tradycyjnym wyrazem
plastycznym /jak malarstwo czy rysunek/ a zagłębieniem się w najnowsze trendy kreacji
plastycznej, jakie daje komputer a co za tym idzie, cyfrowa obróbka obrazu …
- 51 -
Pracownia rozwija się z roku na rok kształcąc młodych zdolnych artystów. Kto wie
czy za parę lat historia nie powtórzy się i kolejny uczestnik powróci do MDK do „swoich
korzeni”. Pamiętajmy jednak, że nie ma znaczenia czy trzymamy w ręku pędzel czy myszkę,
najważniejsza jest chęć tworzenia, wyobraźnia, pasja i oczywiście człowiek.
Mariusz Stryjecki
dawny uczestnik, a obecnie nauczyciel MDK, artysta plastyk
„O Muzo, jakżeż mnie nuży,
Że ludzie tacy są ponurzy,
Zatargaj struną, niech no
Nareszcie się uśmiechną”
/Jan Sztaudynger/
Zaczynałam rok szkolny 1976/77 w Młodzieżowym Domu Kultury w Lublinie z takim
właśnie oglądem rzeczywistości i jednocześnie z pogodnym przeświadczeniem, że po to
istnieje Teatr Młodzieżowy, by obraz świata uczynić weselszym. Zamierzenia wprowadziłam
w czyn w warunkach teatralnie żałosnych /klasa lekcyjna w Liceum Ogólnokształcącym
im. J. Zamoyskiego, / ponieważ trwał remont budynku MDK., Kiedy już zebrałam grupę
młodzieży i zostałam przez nich po kilku „podjazdowych” rozmowach zaakceptowana,
rozpoczęliśmy próby ballady A. Mickiewicza „Lilie”. Konwencja przedstawienia była odległa
od grozy romantycznego widzenia „Niesłychanej zbrodni”; wszystko nam szło jakoś
samotnie. W groteskę i zabawę. Po rozejrzeniu się w środowisku stwierdziliśmy, że nie
bardzo mamy kogo naszą inscenizacją cieszyć. Wymyśliłam wówczas „Prezentacje teatralne
szkół ponadpodstawowych”. W maju 1977 r. zostały pokazane w Domu Nauczyciela
najlepsze przedstawienia młodzieży szkół średnich Lublina dostarczając satysfakcji zarówno
wykonawcom jak i rozbawionej publiczności. A publiczność się bawiła, bo obok nas wystąpił
między innymi świetny, autorski kabaret „Bąbel” z III LO im. Unii Lubelskiej. Bez pytania
o zgodę włączył się do naszego przedstawienia /była tam scena zabawy na cześć braci, którzy
wrócili z wojny/.
I tak to się zaczęło i trwało długo i trwa nadal, a w roku 50-lecia działalności MDK-u
odbędą się kolejne już XXIX Wojewódzkie Prezentacje Teatrów Szkolnych.
Klub teatralno-literacki MDK, którego byłam nauczycielem opracowywał zawsze własne
scenariusze oparte na poezji wybitnych twórców. Towarzyszyła naszej pracy nieustanna
troska o kulturę mowy, stąd też młodzi aktorzy brali z powodzeniem udział w licznych
konkursach recytatorskich, a teatr poezji, w którym grali, mógł osiągać zamierzone cele
artystyczne, potwierdzane licznymi nagrodami. Nie wszystkie nasze przedstawienia bawiły.
Pojawiały się inscenizacje oparte między innymi na twórczości Cz. Miłosza, Zb. Herberta,
J. Czechowicza, w których refleksja łączyła się z dramatyzmem cechującym lata nam
współczesne. Niemniej, jednak bliski nam był nurt przedzierania się ku optymizmowi i wiary
we własne siły. Mimo bardzo skromnych możliwości finansowych, kolejne dyrekcje MDK
starały się, by teatr mógł rozwijać się pomyślnie i zawsze towarzyszyła nam życzliwa
aprobata naszych poczynań. Chwilę wspomnień zakończę również fraszką Sztandyngera:
„Kończy się rola ma w teatrze
Już tylko w mrok kulisów patrzę”
- W mrok, z którego wyłaniają się kolejne twarze młodych recytatorów i aktorów
zaprzyjaźnionych ze sobą, ze mną, z Młodzieżowym Domem Kultury, w którym realizowali
swoje młodzieńcze pasje.
Elżbieta Rojek – były nauczyciel
DYREKTORZY MŁODZIEŻOWEGO DOMU KULTURY
IRENA SZCZEPOWSKA-SZYCH
WŁODZIMIERZ GRESZCZENKO
MIECZYSŁAW CIESIELSKI
JOANNA PAKUŁA
ELŻBIETA KRYK
KAZIMIERZ STEFAŃSKI
ANNA ŻAK /v-ce dyrektor/
JERZY GRZEGORZ MAZUREK /v-ce dyrektor/
ELŻBIETA ROJEK /v-ce dyrektor/
AGNIESZKA DEPTA /od 1988 r./
- 54 -
Ten fragment umieszczamy na ostatnią stronę obwoluty /okładka zewnętrzna/
Obecnie Młodzieżowy Dom Kultury może poszczycić się znacznymi sukcesami
artystycznymi i naukowymi a przede wszystkim swoją niekwestionowaną rolą
w kształtowaniu osobowości młodych wychowanków, którzy po latach wracają i mówią:
… ten Dom zmienił moje życie…, …stąd pozostały mi najlepsze wspomnienia…,
…to miejsce było dla mnie zawsze czymś magicznym… Dzisiaj trudno byłoby sobie
wyobrazić kulturalną mapę Lublina bez takiego miejsca – bo cóż powiedzieliby ci, dla
których MDK był w młodości najważniejszą przystanią i azylem. Oni muszą mieć pewność,
że mogą zawsze wrócić do miejsca, w którym rodziły się pasje, przyjaźnie, pozostawiając
trwały ślad w życiorysach.
HELENA DĄBROWSKA AGNIESZKA DEP
GŁ. KSIĘGOWA DYREKTOR
ANNA CHOWANIEC HALINA KOBYLARZ ANNA PA
KIER. DZIAŁU KIER.DZIAŁU MUZYKI KIER. DZIAŁ
PLASTYKI I TEATRU I TAŃCA I TECH
MAGDALENA EWA MAŁECKA ANNA ASY
CIĘŻAK – grafika – zespół wok. - tan. KOZIEŁ –
GADUŁY
EWA DZIEKOŃSKA ANNA BOR
– SARLIŃSKA AGNIESZKA KĘPKA – – fotografia
– malarstwo zespół tan. ARABESKA
ANNA CHO
IWONA JEDLIŃSKA TADEUSZ – fotografia
– malarstwo KRUKOWSKI – zespoły
IRENA KA
EWA MISZTAL wokalne i muzyki
– malarstwo młodzieżowej - szachy
ANNA KO
MARIUSZ MARIUSZ KUKURYK
– zespoły muzyki – informaty
STRYJECKI młodzieżowej RENATA M
– grafika komp.
KAMILA ŚPIEWLA PIOTR TESAROWICZ – moda mło
– KASPEREK – zespół instrumentalny
– historia sztuki JOLANTA
MARIA ŚWISTEK – MILONGA PALUSIŃS
DUDA – makrama – sztuka ku
ANNA ASYNGIER – KATARZYNA
KOZIEŁ MĄDRA ANNA PAT
– teatr TĘCZOWY – chór SKOWRONKI,
-sztuka kuli
KROKODYLEK nauka gry na pianinie MIECZYSŁ
IZABELA URBAN –
AGATA SZAFRAŃ
chór SKOWRONKI, – informaty
CZARNOWSKA zespół wok. SINE
– recytacje WANDA
NOMINE
JOANNA SZYMANE
FRANASZCZUK – AGNIESZKA – jęz. niemi
WALKIEWICZ – PUŁA
NOWAK – zespół wok. - tan. WALDEMA
– teatr SUPEŁKI GADUŁY
WARGULA
JACEK SZPUNAR EWA ZAGÓRSKA – modelars
– muzyka teatralna – zespół tan. IDEA
WALDEMA
JOANNA – ruch drog
WAWIÓRKA
– teatr REBELIO
MIECZYSŁAW
WOJTAS – teatr
PANOPTICUM
PTA ADMINISTRACJA
ATYRA PRACOWNIA IWONA KSIĘZKA
ŁU NAUKI IMPREZ ANNA
HNIKI
RENATA SPACZYŃSKA
YNGIER – ADAMCZEWSKA
fotografia TERESA CZEŚNIAK
ROWSKA AGNIESZKA DEPTA
a, film HALINA KIER.GOSPODARCZY
HOWANIEC
a KOBYLARZ OBSŁUGA:
ASPRZYK MAGDALENA STANISŁAW
OPCIŃSKA KOBYLARZ BARTCZAK
yka DANIEL CZEŚNIAK
MAŁYSKA JAKUB NASTAJ JANUSZ DUNIA
odzieżowa ZOFIA IWAŃSKA
ELŻBIETA
SKA
ulinarna KOWALCZYK
TYRA MARIA MACIĄŻEK
inarna HENRYK MAŁECKI
ŁAW JAROSŁAW
ŃSKI
yka NOWACKI
IZABELA
EK
iecki ORYSZCZUK
AR ROBERT RAPNICKI
AK WŁODZIMIERZ
stwo
AR ŻAK SŁOBODA
gowy JULIA SZAFRANEK
KRZYSZTOF
SZALAK
RADOSŁAW
URBAN
EWA WASILUK
ALINA WOŹNIAK