Nr 124, maj 2024 GAZETA BEZPŁATNA DLA SENIORÓW I ICH RODZIN Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo Sala konferencyjno-Szkoleniowa WyposażeNie: 50 krzeseł, 3 stoły koNfereNcyjNe, 2 rzutNiki, 2 ekraNy, system obsługi rzutNikóW, NagłośNieNie infobox, świętojańska 30, róg 10 Lutego koNtakt: zdzisłaW rogoWski do teL. 662 129 695 WyNajęcia poWierzchNia 90 m2 Maj to czas, kiedy kwitną bzy, konwalie i magnolie, nadając krajobrazowi przepiękne kolory i zapachy. W lasach i na łąkach pojawiają się pierwsze motyle i pszczoły, a ptaki śpiewają swoje najpiękniejsze melodie. To idealny czas na obserwację budzącej się do życia przyrody i na długie spacery wśród zieleni. Maj w Polsce to również czas ważnych świąt i uroczystości. 3 maja obchodzimy Święto Konstytucji, upamiętniające uchwalenie pierwszej w Europie konstytucji w 1791 roku. Dzień Matki, obchodzony 26 maja, to święto dedykowane wszystkim mamom, którym składamy wyrazy wdzięczności i miłości. Maj to miesiąc pełen uroku, radości i życia. To czas, kiedy natura budzi się do życia, a my możemy świętować i cieszyć się pięknem wiosennej pogody. Nie siedźmy w domu! Niech w sercach kwitnie maj! Radosław Daruk Niech w sercach kwitNie maj! Maj to wyjątkowy miesiąc, kiedy natura budzi się do życia po zimowym śnie. Dni stają się coraz dłuższe i cieplejsze, a słońce zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Pikniki w parkach, grille w ogrodach i wycieczki rowerowe to tylko niektóre z popularnych sposobów na celebrowanie tej pory roku. komedia jest dobra na wszystko! „odchudzamy – rozśmieszając! 1 minuta śmiechu spala 12 kalorii, dlatego podczas naszych komedii można spalić od 1800 do 2500 kalorii!” – to hasło przewodnie bałtyckiego teatru różnorodności, czyli pierwszego komediowego teatru w trójmieście. fot. btr strona 5 refleksy mamy zaszczyt zaprosić do naszego biura, którego ściany zdobią aktualnie prace autorstwa magdaleny czupowskiej. Wystawę „refleksy” można podziwiać w naszej galerii art–seNior (gdynia, ul. świętojańska 36/2) do końca miesiąca, a poniżej przedstawiamy opis wystawy przygotowany przez autorkę prac. strona 11
Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 3 Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo Młodzi architekci swoją przyszłość szybko powiązali z nowo powstałym, błyskawicznie rosnącym miastem - Gdynią. To właśnie tutaj założyli «Biuro Architektoniczne Włodzimierz Prochaska, Stanisław Garliński, Tadeusz Jędrzejewski - inżynierowie architekci”. Utalentowani projektanci byli pełni wiary w śmiałe wizje oraz postulaty nowoczesnej architektury. W Gdyni od początku otrzymali możliwość pracy zarówno dla prywatnych inwestorów (kamienice i domy czynszowe), jak i instytucji i urzędów państwowych, (w tym Komisariatu Rządu). Ważną stroną ich pracy w Gdyni, była także realizacja realizacji ambitnych postulatów taniego budownictwa społecznego, mającego na celu poprawę dostępności do ekonomicznych i ergonomicznych mieszkań. Warszawskie trio propagowało w Gdyni najnowsze trendy w architekturze i budownictwie mieszkaniowym. Ich działalność szybko stała się także zauważalna na niwie publicystyczno-propagandowej istotnie oddziaływując na ówczesno środowisko lokalnych inwestorów, budowniczych oraz urzędników. Stanisław Garliński był przykładowo autorem publikacji „O Ustrój Zawodu Architekta” (1938), zaś artykuły Tadeusza Jędrzejewskiego były publikowane w najważniejszych magazynach branżowych m.in. „Architekturze i Budownictwo – miesięczniku ilustrowanym” – artykuł pt. „Architekt w Gdyni” (1936). W ramach realizowanego od 2008 r. projektu „Gdyński Szlak Modernizmu”, zaplanowano, w tym roku cykl spacerów trasami pierwszych architektów modernistycznych w Gdyni (z lat. 20-30.) W pierwszej kolejności mogliśmy poznać bliżej architekturę Stanisława Ksawerego Garlińskiego (Archi Spacer 13 kwietnia – przewodnik Robert Chrzanowski) i Włodzimierza Prochaski (27 kwietnia) – trasy obejmujące ich istniejące do dzisiaj realizacje na obszarze Śródmieścia Gdyni. W maju (4 i 11.05 g. 11:00) Gdyński Szlak Modernizmu zapowiada kontinuum „Archi-Spacerów” – na trasach tematycznych, na których pojawią się projekty Gdyńska architektura okiem awangardowych warszawskich modernistów trudno dzisiaj oceniać wagę i wpływ poszczególnych architektów na modernistyczny charakter gdyni. Bez wątpienia istotny wkład w tym dziele wnieśli architekci, absolwenci wydziałów architektury Politechniki warszawskiej oraz Politechniki Lwowskiej. do tej elitarnej grupy można zaliczyć trio blisko współpracujących projektantow: włodzimierza Prochaskę, tadeusza Jędrzejewskiego oraz stanisława ksawera garlińskiego, architektów, którzy uzyskali dyplom na wydziale architektury Politechniki warszawskiej w latach 1927-1928. i realizacje m.in. Tadeusza Jędrzejewskiego, Narcyza Obryckiego, a także lwowskich wizjonerów Zbigniewa Kupca, Tadeusza Kossaka i Stanisława Ziołowskiego. Ponadto na 9 maja – zaplanowano kolejne wydarzenie w cyklu „Spotkania z modernizmem” – prelekcję dr inż. arch. Anny Orchowskiej (Politechnika Gdańska) pt. „Architektura z horyzontem w tle, czyli o tym jak projektowali gdyński port”. Anna Orchowska jest wieloletnią badaczką gdyńskiego modernizmu, specjalizuje się w architekturze portowej. W 2023 ukazała się jej książka „Frontem do morza”, kompletna, porywająca monografia architektury portu morskiego w Gdyni, pozycja obowiązkowa w biblioteczce każdego miłośnika miasta oraz architektury. W czasie spotkania przewidziano możliwość nabycia publikacji z autografem autorki.
4 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo Wśród pracowitych pisarzy XIX– wiecznych Michała Bałuckiego, autora powyższej sentencji, postawić można najbliżej tytanów pracy – Kraszewskiego, Prusa, Sienkiewicza czy Orzeszkowej. Ponad trzydzieści powieści, ponad trzydzieści komedii, wiele tomów nie zebranej nigdy nowelistyki, nie licząc młodzieńczych poezji i prac dziennikarskich – kronik, felietonów, artykułów. Z górą czterdzieści lat twórczości pisarskiej i tyleż samo działalności w sferze dziennikarstwa, literatury, teatru i polityki. Nawet w wieku XIX rzadko spotkamy pisarza związanego z jednym regionem, ściślej – z jednym miastem, do tego stopnia, co Michał Bałucki. Biografia Bałuckiego jest na wskroś krakowska. Urodził się 29 września 1837 roku w Krakowie, przy ulicy Floriańskiej, w kamienicy „Pod aniołkiem”. Nauki pobierał u Świętej Barbary, a potem u świętej Anny. Jak pisał we wspomnieniach mimo opieki świętych zrobiło się z niego istne diablątko. Jego ojciec miał zakład krawiecki na pierwszym piętrze kamienicy „Pod Aniołkiem”. Wcześnie umarł pozostawiając rodzinę w trudnej sytuacji. Matka kupiła po śmierci męża kawiarnię ludową przy placu mariackim. Kiedy syn dorósł, kawiarnia awansowała z ludowej na akademicką. W roku 1857 Bałucki rozpoczyna studia na Uniwersytecie Jagiellońskim na wydziale matematyczno-fizycznym. Po dwóch semestrach zmienia kierunek na historyczno-literacki. Najmilszym jego wspomnieniem z tamtych czasów pozostaną stosunki koleżeńskie, ruch artystyczno-umysłowy i – przede wszystkim – patriotyczny. Koleżeństwo wysuwano wówczas jako hasło zasadnicze na wzór filomatów czy filaretów. Obok filareckich haseł przyjaźni i wspólnego kształcenia pojawiają się postulaty wzajemnego wspierania się techników i humanistów, walki z przesądami i „egipską kastowością”. Czasy jego młodości, jak pisał we wspomnieniach „były burzliwe i niespokojne”. Galicja, z którą przecież był związany od urodzenia, toczy walkę o autonomię. Jednym z pierwszych i gwałtowniejszych przejawów tej walki było wystąpienie młodzieży z żądaniem spolszczenia uniwersytetu. Delegację akademickiej młodzieży, która pojechała w tej sprawie do Wiednia aresztowano, a następnie usunięto z uczelni. Debiutem literackim Bałuckiego był poemat „Kostyna, czyli dziewczyna spod lasu”. Pochlebna opinia o tym „obrazku ludowym” otworzyła mu furtkę do pism. W roku 1861 Bałucki rozpoczął karierę dziennikarską w czasopiśmie dla płci pięknej, w „Niewieście”. Z redagowaniem „Niewiasty” wiążą się jego początki nowelistyki. Teraz do wielu pism literackich będzie pisał dydaktyczne ramoty i ramotki. Powstanie styczniowe, które wybuchło w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 roku, było największym polskim zrywem narodowowyzwoleńczym. Bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia walk z rosyjskim zaborcą był pobór do wojska ogłoszony na terenie Królestwa Polskiego w styczniu 1863 roku. Bałucki nie bierze udziału w powstaniu, redaguje wespół z innymi pismo „Kosynier” i za tę działalność zostaje aresztowany. Kiedy za Bałuckim zamykały się wrota więzienne, jego pierwsza, na gorąco pisana powieść o powstaniu, drukowała się już w Lipsku. W ciągu roku powstaną za kratami „Młodzi i starzy”, sonety więzienne, szkic pierwszej komedii „Polowanie na męża”, „Przebudzenie”, w którym, jak pisał potem autor, chciał pokazać „jaką drogą naród budził się i poczyniał działać, jakich chwil, jakich rzeczy potrzeba było, by naród wyrwać z letargu i wprowadzić go w ruch”. W roku 1864 po raz pierwszy nazwisko Bałuckiego znalazło się w prasie warszawskiej. „Tygodnik Ilustrowany” zamieścił jego „Scherzo”. W swych pierwszych utworach (wierszach i opowiadaniach) nie boi się Bałucki romantycznego patosu, wielkich słów potrzebnych rzekomo dla wyrażenia wielkich uczuć i myśli . Bałucki w tym czasie był wielbicielem Słowackiego i tłumaczem liryków Heinego. Te czasy w Galicji, są czasami wyjątkowego rozpolitykowania, mnożenia się ugrupowań politycznych, rozbijania kadzi z ogólnikową frazeologią. Powoli rodzi się nowa epoka, epoka pozytywizmu. Rewolucja przemysłowa utorowała drogę burżuazji, otwierała widoki również jej warstwie średniej. Ta rewolucja nie ominęła Galicji. Jednak siły kapitału rodzimego w Kongresówce były wątlejsze niż w Galicji. W Galicji pozytywiści walczyli o hegemonię kulturalną w sojuszu burżuazyjno-obszarniczym; tu – w ustroju na wpół feudalnym, na wpół biurokratycznym drobnomieszczaństwo zmagało się beznadziejnie z niepokonaną potęgą szlachetczyzny. Bałucki od początku do końca jest wiernym przedstawicielem mizernej demokracji galicyjskiej. Rzeczywistość jednak przekreśliła nierealne mrzonki co do uprzemysłowienia Galicji siłami wewnętrznymi. Wkrótce Bałucki zrezygnował z propagowania w swoich powieściach i artykułach uprzemysłowienia Galicji siłami wewnętrznymi, na rzecz zadań bardziej realnych. Bałucki wchodzi na dobre w krakowski światek teatralny. Już jako popularny autor ożenił się z ulubioną śpiewaczką Teatru Krakowskiego, Kalistą Ćwiklińską. Małżeństwo kończy się po roku nagłą śmiercią wykształconej, muzykalnej i serdecznej Kalisty, co pisarz przeżył tragicznie, zarzucając na długi czas pisanie wesołych scen. Jednak niedługo potem żeni się powtórnie. To małżeństwo jest bardzo szczęśliwe, na świat przychodzi dwoje dzieci. Tematów pod pióro Bałuckiemu podsuwały pod dostatkiem nowe stosunki autonomiczne, nowe galicyjskie obyczaje. Jego komedie wchłaniają obserwacje i typy z najbliższego otoczenia, przetwarzają kronikę miejską, kronikę życia towarzyskiego, plotki. Warto przyjrzeć się kwestii podziału praw mężczyzn i kobiet w powieściach Bałuckiego. W piśmie „Kalina” w roku 1867, kiedy „burmistrzował” tam Bałucki, zamieszczono artykuł pt. „Równouprawnienie”. Artykuł był mocno obskurancki, redakcja zamieszczając go opatrzyła wielu dopiskami, najprawdopodobniej pióra Bałuckiego „ … Nie jesteśmy wprawdzie – pisała „Kalina”- za zrównaniem zajęć mężczyzny z kobietą – wolimy ją widzieć przy kołysce dziecięcej, niż machającą pałaszem lub wertującą pandekty z okularami na nosie – ale uważamy za konieczne rozszerzenie zakresu dotychczasowej działalności kobiety, choćby ze względu czysto ekonomicznego, ze względu polepszenia bytu rodziny”. Można te trzeźwe poglądy, jeżeli nawet nie pochodziły spod ręki Bałuckiego, uznać za jego stanowisko w sprawie równouprawnienia. Nie był Bałucki przeciwnikiem emancypacji, Kim był autor „Niewolnic z Pipidówki”? Każda powieść społeczna musi albo jako żołnierz bronić praw człowieka i walczyć z zastarzałymi przesądami i błędami, ze zbrodnią, albo powinna człowieka umoralniać, stawiać charaktery silne jak kolosy, około których mogłaby obwinąć się myśl człowiecza śród huraganu pokus lub nieszczęść... chociaż do gorących jej zwolenników nie należał. Bałucki uważał, że w emancypacji więcej jest snobizmu, podrażnionej próżności niż szczerych zasad. Bałucki śmieje się zwłaszcza z ekscentrycznych wybryków krakowianek. Jedna z bohaterek jego „Emancypowanych” propaguje emancypację, lecz własną córkę pragnie – wbrew jej woli – oddać staremu, ale za to majętnemu hulace. W usta starego hulaki wkłada maksymę: „zamek, klucz to najpewniejsze rozwiązanie kwestii kobiecej”. Prócz demaskowania obłudy, pruderii i niepraktyczności mody na emancypację odzywają się w tej zgrabnej komedyjce również argumenty dość kołtuńskie: że na emancypacji tylko rodzina ucierpi, że mężowie stanu nie zachowują wobec kobiet koniecznej powagi urzędu. Same zaś emancypowane dość łatwo składają broń, jeśli zjawi się tylko kandydat do jej rączki. Jakoś mam wrażenie, że w tej kwestii nic się nie zmieniło, mimo dzielących nas czasów. W epizodach innych komedii, np. „Niewolnic z Pipidówki”, nie lepiej autor obchodzi się z galicyjskimi emancypantkami. Z czasem hasła ruchu emancypacyjnego są podawane jeszcze karykaturalniej. Krytykuje ułatwianie rozwodów, zaniechanie kar za zdrady małżeńskie kobiet, subwencje państwowe dla rozwódek z dziećmi. Trudno tu wymienić wszystkie komedie Bałuckiego poruszające między innymi właśnie emancypację kobiet. W komediach Bałuckiego, które zrobiły największą karierę, nie znajdziemy ostrzejszej satyry społeczno-politycznej. Jego proza ma natomiast wyraźną wymowę społeczną. Pewno, że nie na miarę ówczesnych pisarzy warszawskich, ale w zatęchłym światku galicyjskim odważną i trafną. Komedie Bałuckiego zmiótł ze sceny postęp dramatu. Nowa epoka ma swoje prawa. Nie chce ich uznać Bałucki. Autor najbardziej chyba znanych w naszych czasach „Grubych ryb” i „Klubu kawalerów” snuje jeszcze pomysły większej satyry na współczesność (teatr modernistyczny, współczesne mody, królowie reklamy, dekadencka cyganeria, wzloty balonów, defraudanci bankowi). Ale tej satyry już nie napisze. Z rana 17 października 1901 roku na krakowskich Błoniach Bałucki odebrał sobie życie. Smutna śmierć autora wesołych krotochwil – pisał pod koniec dwudziestolecia ubiegłego wieku Boy- Żeleński. Basia Miecińska Napisano na podstawie Pism Wybranych Michała Bałuckiego
Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 5 Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo „Prowadzimy terapię śmiechem” – tak mówią o sobie artyści i założyciel teatru – Tomasz Podsiadły. „Uważamy, że to nasza misja, ponieważ śmiech ma ogromną moc terapeutyczną i może być lekarstwem na wiele dolegliwości. W dzisiejszych zagonionych czasach, gdzie problemy i ciągły stres potrafią przytłoczyć, każdy potrzebuje chwili wytchnienia. Komedia, zwłaszcza na dobrym teatralnym poziomie, daje możliwość ucieczki od rzeczywistości i pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy.” Główną siedzibą Bałtyckiego Teatru Różnorodności jest Konsulat Kultury w Gdyni, ale BTR posiada również drugą stałą scenę w Domu Harcerza w Gdańsku. Poza tym grają także swoje komedie w Sali Koncertowej Szkoły Muzycznej, Auli Widowiskowej ZSO nr 8 w Gdyni oraz w Stacji Orunia (należącym do Gdańskiego Archipelagu Kultury), Operze Bałtyckiej czy Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Teatr także sporo podróżuje ze swoim repertuarem. Są częstymi gośćmi scen w Żukowie, Kartuzach, Szemudzie, Tczewie, Kwidzynie oraz Kluczborku, Częstochowie i Lublińcu na Śląsku. Różnorodność teatru to przede wszystkim różnorodny komediowy repertuar. Ale to także zespół, różniący się wiekiem, spojrzeniem na świat, różnym poczuciem humoru. Taki skład artystów zapewnia znakomity efekt końcowy w postaci doskonałej komedii. Teatr pracuje na tekstach sztuk, które odniosły sukces na West Endzie, Broadwayu i oczywiście w naszym Trójmieście. W repertuarze obecnie są cztery spektakle: „Pomoc domowa” i „Boeing, Boeing” – Marca Camolettiego. „Mayday2” – Ray’a Cooney’a, oraz „Dom Wariatów” – Bartosza Wierzbięty. Ten ostatni – czyli „Dom Wariatów” – to najnowsza premiera teatru. Komedia będąca luźną kontynuacją losów bohaterki znanej z „Boeing, Boeing” i „Pomocy domowej”. Nadia, a od teraz już właściwie Narcyza, postanawia znaleźć w końcu porządnego pracodawcę. Jak to zwykle bywa – pod latarnią najciemniej. Mieszkanie Weroniki – z zawodu psychiatry – i jej męża psychologa, szybko okazuje się... istnym „domem wariatów”. A pomoc domowa znowu ma ręce pełne roboty! W tej surrealistycznej historii, gdzie tajemnice splatają się z terapią, widzowie zaproszeni są na śmiechoterapię, pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji. „Zapewniam Państwa, drodzy Widzowie, że na komediach BTR zapomnicie o Bożym świecie. Odprężycie się, zrelaksujecie i na nowo odkryjecie terapeutyczną funkcję śmiechu. Do zobaczenia na widowni!” – Tomasz Podsiadły, reżyser. Dorota Połom Fundacja FLY zaprasza serdecznie Seniorów na wspólne wyjście na spektakl Gdyńskiego Teatru Różnorodności pt. „Dom wariatów”. Autorem sztuki jest Bartosz Wierzbięta, czyli twórca polskiego tłumaczenia Shreka. „Kto cierpi na urojenia, a kto słyszy głosy? Kto jest kochankiem, kto mężem, a kto pacjentem? A może wszystkim po prostu przydałaby się terapia pod czujnym okiem pomocy domowej?” Sztuka rozpoczyna się sceną zespołową, gdzie mieszkańcy Pipidówki śpiewają hymn miasteczka (bo miasteczko ma swój hymn) – Góralu, czy ci nie żal... Bo to właśnie Bałucki jest autorem śpiewanej chętnie i w dzisiejszych czasach podczas biesiad pieśni Góralu, czy ci nie żal. Autor napisał ją przebywając w więzieniu w jednej celi z góralem spod Tatr. Pipidówka to biedne miasteczko, ale jak każde z wielkimi aspiracjami. Na mapach nie znajdzie się nazwy tego miasteczka, bo go tam nie ma. Dawno, dawno temu miejscowość ta zwała się Bibidówką, z racji panującej tam strasznej biedy . Miasto otrzymało nową nazwę, ale mieszkańcy Komedia jest dobra na wszystko! „Odchudzamy – rozśmieszając! 1 minuta śmiechu spala 12 kalorii, dlatego podczas naszych komedii można spalić od 1800 do 2500 kalorii!” – to hasło przewodnie Bałtyckiego Teatru Różnorodności, czyli pierwszego komediowego teatru w Trójmieście. Spektakl odbędzie w Konsulacie Kultury (niedaleko Hali Targowej) 6. czerwca o godz. 19.00. Bilety oraz informacje: biuro Fundacji FLY w Gdyni (ul. Świętojańska 36/2, I piętro, nad Pizzą Hut, wejście obok sklepu Biedronka). Nie dajcie się prosić – dajmy się zwariować! FF Niewolnice z Pipidówki Nową premierą uraczył nas pod koniec kwietnia Teatr Miejski. I zrobił to z iście z wiosennym przytupem. Na deskach teatru możemy obejrzeć Niewolnice z Pipidówki Michała Bałuckiego wg scenariusza i w reżyserii Krzysztofa Babickiego. czą się sporą konsumpcją alkoholu przez mieszkańców. W miasteczku stworzonym na deskach teatru dzieje się dużo, jest miłość, zawiść, konkurs na stanowisko nowego dyrektora banku, wystawienie sztuki teatralnej napisanej w pośpiechu przez przypadkowego pismaka odwiedzającego miasteczko. Wszystkie role muszą być obsadzone przez małżonki i córki miejscowych notabli. Są afery i plotki, jest feministka, są przedstawiciele LGBT. Dzięki mądrości, przebiegłości, a nade wszystko miłości kobiet – mieszkanek miasteczka, wszystko dobrze się kończy i widzowie mogą razem z aktorami zaśpiewać już w nowoczesnej aranżacji hymn miasteczka Góralu, czy ci nie żal. W sztuce możemy zobaczyć większość aktorów grających na deskach naszego teatru. Charakterek córki burmistrza walczącej o stanowisko dyrektora banku dla swojego ciapowatego męża pokazała Agnieszka Bała. Maciej Wizner, miłośnik starożytnej Grecji, doskonale odnajdywał się w roli męża. Piotr Michalski idealnie wczuł się w rolę małomiasteczkowego stale nietrzeźwego burmistrza, a Elżbieta Mrozińska w roli burmistrzowej, wiecznie „rozmemłanej”, a jednak mającej duży wpływ na poczynania męża, była prześmieszna. Widać, że aktorka wręcz uwielbia takie charakterystyczne postaci. Jako doktorostwo – Dorota Lulka i Bogdan Smagacki, który mimo zapewnień, że doktor to nie mężczyzna, był bardzo czuły na wdzięki młodej mężatki. Trudno nie wymienić Rafała Kowala, grającego „supermena”, a w rzeczywistości małżonka, który niewiele ma do powiedzenia przy energicznej, pełnej seksapilu żonie, Beacie Buczek-Żarneckiej. Piękna feministka, w tej roli Monika Babicka, zupełnie zapomniała o swoich zasadach, kiedy na swej drodze spotkała Szymona Sędrowskiego, byłego narzeczonego. który miał nadzieję objąć stanowisko dyrektora banku. Brakuje miejsca, żeby wymienić wszystkich aktorów, ale zapewniam, że wszyscy świetnie bawiąc się swoimi rolami, byli przezabawni. Oszczędna scenografia jest dziełem Marka Brauna, piękne kostiumy wymyśliła Hanna Szymczak. Muzykę opracował Marek Kuczyński, a choreografia jest dziełem Katarzyny Migały. Biletów na najbliższe spektakle już nie ma , ale jeżeli chcecie się Państwo świetnie bawić, to gorąco polecam spektakl. Basia Miecińska i okoliczny lud po dawnemu zmiękczając starą nazwę mówili Pipidówka. Pipidówka ma swój ratusz na środku rynku i oczywiście burmistrza, swoich rajców, bank. Jak w każdym szanującym się miasteczku wszelkie uroczystości końFoto Roman Jocher Fot. BTR Fot. BTR
6 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo Wszystko, co było dla niego ważne wyrażał rysunkiem. Czarne kwiaty na pobielonych ścianach swojego pokoiku zrobił, kiedy po raz pierwszy zobaczył malowidła w kościele w Wielu. To był jego sposób na wyrażenie swoich wewnętrznych wizji, próby zrozumienia mistyki świata. Jako dojrzały artysta nazwie swoje zmagania ze sztuką szukaniem tego, co jest istotą życia i sztuki. Stawiał sobie pytania o rolę artysty. Całe życie był przekonany, że sztuka „jest w stanie uratować świat”, a artysta jest najważniejszym czynnikiem w społeczeństwie, bez artystów każde „społeczeństwo zmarnieć musi”. W młodości duży wpływ na niego miało środowisko pisma „Gryf” wydawanego przez Aleksandra Majkowskiego, który skupił wokół siebie liczną grupę młodzieży i działaczy kulturalno-społecznych. Majkowski prowadził działalność polityczną i kulturalną na rzecz Kaszub i powrotu tych ziem do Polski. Podczas otwarcia w roku 1910 w Kościerzynie Domu Kaszubskiego „Bazar” Mokwa, zaproszony przez Majkowskiego, pokazuje swoje kaszubskie pejzaże. Był już wówczas po studiach w Norymberdze, Berlinie i Monachium. Jego akwarele i obrazy olejne cieszyły się powodzeniem. Dużo sprzedawał i mógł pozwolić sobie na podróże po Europie. W tym samym roku wydawca „Gazety Grudziądzkiej” Wiktor Kulerski zaproponował mu pracę rysownika, a w 1912 roku gazeta wysłała go na południe Europy. Przez Albanię i Grecję dotarł do Istambułu. Jego pradziad Fryderyk Kuczkowski służył niegdyś w armii tureckiej i kształcił tureckich oficerów, zyskując szacunek i wdzięczność Turków. Pamiętający postać Kuczkowskiego, którego nazywano Feryk Pasza, dyrektor muzeum wojska tureckiego, z którym zetknął się malarz, wprowadził go na dwór turecki. W czasie toczących się wojen bałkańskich Mokwa otrzymał zamówienie na obrazy bitew morskich, rząd turecki zezwolił na jego obecność na pokładach okrętów. Mógł z bliska obserwować nie tylko przebieg działań wojennych, ale po raz pierwszy zobaczył ogrom i piękno żywiołu morskiego. To wówczas obiecał sobie, że odtąd swoją sztukę poświęci morzu. Po powrocie do Grudziądza jako malarz i tłumacz frontowy doczekał końca I wojny światowej w armii niemieckiej. Po wojnie zamieszkał w Sopocie, ożenił się z Stefanią Łukowicz, skrzypaczką, córką lekarza i podróżnika Maksymiliana Łukowicza. Razem z teściem zbudował willę „Adelaide”, w której zamieszkał razem z rodziną. Nikt nie wie, że ja morza się boję Dla malarza Mariana Mokwy sztuka była zawsze drogą do materializacji idei, lepszego rozumienia świata. Początkiem jego malarskiej wyobraźni jest dzieciństwo związane z kaszubską ziemią, kontakt z przyrodą, zapisane w pamięci zapachy i widoki ulubionych miejsc nad jeziorem Wdzydze. W niepodległej Polsce w Sali Liedkiego przy ulicy Długiej w Gdańsku zorganizował pierwszą po wojnie wystawę swoich prac. Były to głównie pejzaże morskie. Pamiętał o swojej przysiędze i rozpoczął przygotowania do realizacji historycznego cyklu „Apoteoza Polski Morskiej”. Przez kilka lat gromadził wiedzę z zakresu budowy okrętów, oglądał stare szkice statków, studiował historię Pomorza i jego związków z Polską. Brał udział w wystawach marynistycznych w kraju i za granicą, a jego obrazy ceniono za wysoką sprawność techniczną. Uważano go za jednego z najlepszych marynistów w Europie, stworzył własny rozpoznawalny styl. Jego ideą było przekonanie, że sztuka „prowadzi społeczeństwo do dobrobytu”, a w latach dwudziestych Gdynia była miastem, w którym dbano głównie o rozwój portu, zapominając o kulturze. Próbował ożywić życie artystyczne, stworzyć w Gdyni centrum sztuki marynistycznej budując Morską Galerię Obrazów. Zapraszał uczniów sławnego marynisty Iwana Ajwazowskiego. W początkach lat trzydziestych Wacław Szczeblewski przeniósł z Grudziądza do Gdyni Pomorską Szkołę Sztuk Pięknych, w której Mokwa prowadził zajęcia z malarstwa. Galerię otwarto 28 czerwca 1934 roku na skrzyżowaniu ulic 10 Lutego i 3 Maja. Znalazły się tam obrazy współczesnych malarzy i obrazy Mokwy. Malarstwo rodzajowe, pejzaże morskie, kaszubskie, portrety i cykl historyczny składający się z wielkich dzieł o tematyce historycznej pod tytułem „Apoteoza Polski Morskiej”. Większość obrazów z tego cyklu została spalona przez Niemców w 1939 roku. On sam musiał ukrywać się podczas okupacji. Narodowy i polityczny charakter obrazów Apoteozy był powodem, dla którego Niemcy wydali wyrok śmierci na malarza. Na dworcu w Kościerzynie został zamordowany jego brat, którego Niemcy pomylili z malarzem. Po wojnie Mokwa nie odzyskał Galerii, którą zbudował z własnych środków. Przez całe swoje późniejsze życie marzył o jej reaktywowaniu. Zmarł w 1987 roku w Sopocie. Był artystą niezwykle twórczym i autentycznym. Jego obrazy znajdują się w największych galeriach w Polsce, Francji, Anglii, Szwecji, Kanadzie i wielu innych krajach Europy. Ceni się go za umiejętność oddania kolorystyki morskiego żywiołu, subtelności natury wody, szczerość i autentyczność. Jego morze jest wieczną tajemnicą, tchnieniem Boga. Jolanta Krause Od góry: Marian Mokwa, Sopot. Łódź na brzegu Bałtyku; Pejzaż portowy Marian Mokwa. Fot. wikipedia
Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 7 Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo Mam czterdzieści lat. Od przeszło dwunastu lat jestem żonaty. Zdawało mi się, że jestem pewny siebie, obyty w podobnych sytuacjach, a tu, nagle, teraz? – Czuję, że się rumienię i brakuje mi języka w gębie. – Tak, jestem na Wybrzeżu w… delegacji (czemu kłamię?), udało mi się znaleźć trochę czasu, uciec od obowiązków… Chciałem usłyszeć, poczuć, zobaczyć morze, jego zew… – Mam na imię Anita – dziewczyna przerywa moje dyrdymały i podchodząc bliżej podaje mi rękę. Skwapliwie, przez chwilę przytrzymuję jej małą dłoń w swojej, chyba tylko po to, żeby wymyślić dla siebie, nie wiedzieć, czemu, jakieś obce imię i nazwisko. - Ludwik Wolski – wydukuję w końcu. Przyjechałem z Wrocławia… Mamy na Wybrzeżu, w Gdyni konferencję… Jestem… – tu nastąpiła przerwa, której nijak nie umiałem wypełnić. – Biznesmenem, Prezesem albo Mecenasem – zgadłam? – weszła ponownie mi w słowo, widząc, że się plączę. Mój ojciec też był taki elegancki, był właśnie adwokatem. Rodzice rozwiedli się. – Ostatnie zdanie powiedziała jakoś tak… – Wyglądało na to, że wyrwało się jej nieopacznie. Dobrze mi było z tym, że ona mówiła i mówiła. Mógłbym tak patrzeć i patrzeć na jej twarz, na jej usta. Właśnie, gdy się uśmiechała albo mówiła, jej twarz nabierała jeszcze większego blasku. – Tooo, kim pan jest w końcu? Co pan robi? – Mamy konferencję w… Izbie Wełny – dodałem, przypominając sobie mojego klienta, dyrektora tej Izby. – Och, to może kiedyś, spotkamy się na tej niwie?! Chcę zostać projektantką mody. Podoba mi się pana wizerunek. Jest pan dobrze „skomponowany” – znowu przejrzała mnie swoimi niebieskimi oczami od stóp do głowy. – Dziękuję… – Nigdzie się pan nie śpieszy? – Nie… – Ja też… – Nie pójdę dzisiaj do budy. Zrobiłam sobie wolne, dzisiaj są moje urodziny. – Naprawdę?! – Prawie wykrzyknąłem. – Ja też mam dzisiaj urodziny! – dodałem szybko. – Z, pod jakiego pan jest znaku? – zapytała podejrzliwie, świdrując swoimi chabrami moje też niebieskie, ale już chyba trochę wyblakłe. – Waga! – wykrzyknąłem pewnie i wtedy, spontanicznie przykleiliśmy się do siebie, radośnie ściskając się i obdarowując życzeniami niczym starzy znajomi. Niosła ze sobą zapach jaśminu, pachniała jaśminem, gdy (chyba przypadkiem?) musnąłem ją w szyję, gdzieś za uchem. Nagle odskoczyliśmy od siebie przestraszeni tym, co robimy. Potem ona, przenikając mnie spojrzeniem tak dogłębnym, jakby oczami chciała mnie przejrzeć na wylot – spontanicznie, naiwnie dziewczęco wyszeptała: – Chce pan… Możemy mówić sobie na „ty” – i, jakby wyzbywając się zawstydzenia, po chwili dodała głośniej – Chcesz, żeby ten dzień był dla nas wyjątkowy, zaczarowany? – Tak, bardzo! – Te dwa słowa wyleciały z moich ust bezwiednie, ale wiedziałem, wiedziałem, że popłynęły z głębi serca. Uniosłem jej rękę i delikatnie ucałowałem wnętrze jej dłoni. Mimo, że mi na to zezwoliła, zląkłem się. Zrządzenie Część II Czyż, ten pocałunek, nie jest już za bardzo śmiały, mówiący o… – trwożna niedokończona myśl przemknęła po mojej głowie. – Zakrzyczą nas te ptaszyska. Już nie mam chleba, a one wciąż się domagają, chcą i chcą, żeby je karmić – powiedziała teraz ona również trochę zmieszana. – Mam kanapki! – Krzyknąłem triumfująco, i sięgnąłem po aktówkę, którą wcześniej odłożyłem na falochron, obok jej teczki. W plastikowym pojemniku, leżały jedna na drugiej starannie ułożone, poobkładane wędliną i pociętą w plasterki rzodkiewką kanapki. – Takie kanapki może zrobić tylko matka, albo… kochająca żona – powiedziała Anita biorąc jedną, i z apetytem nadgryzając kęs. – Mam większy apetyt na tę kanapkę niż te mewy – dodała, znowu uśmiechając się promiennie. Spróbowałem jeść drugą. Jedząc, uśmiechaliśmy się do siebie, a tymczasem ptaki, zataczały nad nami coraz śmielsze, agresywniejsze kręgi, domagając się swym skrzekopiskiem, byśmy dzielili się z nimi. – Kochająca żona… – powtórzyłem z goryczą w głosie po dziewczynie – nie mogąc ustrzec się złych skojarzeń. – Kochająca żona – minęło bezpowrotnie – dodałem. – A więc… – Jest pan… Jesteś żonaty. Piękna żona, dwójka dzieci i, jak w filmowym romansie, ty w małżeństwie nieszczęśliwy, nierozumiany, niekochany… – trafiłam? – Tylko, proszę cię, nie kręć, nie opowiadaj mi farmazonów. Nie okłamujmy się – chociaż dzisiaj, w nasze urodziny. Spróbujmy się zaprzyjaźnić, niech to będzie nasz zaczarowany dzień! Okej – proszę Pana? – Tak… – zdziwiony śmiałością wyrażania przez nią swoich myśli, spróbowałem wejść w słowo i, jakoś się wytłumaczyć, ale ona mówiła dalej i za mnie: Rozsypuje się wasze małżeństwo. Żona, wszystkiemu jest winna żona. Żona cię nie rozumie, nie kocha – więc ty – proszę pana Prezesa – też masz tego wszystkiego dosyć… – kończąc swój wywód kpiącym uśmiechem dodała: Stary film, stara śpiewka! Coś wiem na ten temat! Moi rodzice… – Jesteś… bardzo dojrzała, mądra, jak na… – próbowałem znowu wejść jej w słowo… – Jak na mój wiek. Wiem, wiem, często mi to wokoło powtarzają, ale ja zbyt szybko, niestety, poznałam życie. Szybko musiałam dojrzeć. Widziałam, jak rozwodzili się moi rodzice, byłam w środku tajfunu.. Mówiła, mówiła za siebie i za mnie. Nie przeszkadzało mi to. Wręcz odwrotnie, patrzyłem z lubością na jej ładnie układające się usta, na biel równych zębów i… podziwiałem jej niebywałą rezolutność. – Powiedz, zdradziłbyś żonę? – Na przykład dzisiaj, ze mną? Powiedz! – nagle wystrzeliła Anita – całkowicie zaskakując mnie tym pytaniem. – To dzieje się tak szybko, nagle… Jesteś taka…, taka powabna, dziewczęco urocza… – Trudno by było oprzeć się tobie… – I taka mądra, że… nie obiecuj nic sobie. Na pewno nie pójdę z tobą… Proszę pana Prezesa do łóżka. Nie, nie, nie będziemy uprawiać seksu! – zaśmiała się rozbawiona i dodała niespodziewanie bezwstydnie – Chociaż, przed chwilą, bardzo tego pragnęłam! To jest twój i mój wyjątkowy dzień Wago! – mówiła, mówiła – nim ja w końcu zdołałem wydusić z siebie: – Nikt by się tobie nie oparł… Anito. – Wszyscy mówią na mnie An. – Ci wszyscy, którzy są blisko mnie… – An, dzięki tobie, ten mój urodzinowy dzień i dla mnie zaczyna nabierać wyjątkowego kolorytu. – Mój też zmienia barwy… – Co robimy dalej? – Nie schrzańmy go. – Usiądziemy na ławce, dokończymy kanapki? – zapytałem bez polotu, ale widząc, że An uśmiecha się jakoś tak pobłażliwie kpiąco, dodałem szybko – A, później, zaproszę cię na kawę! – Na pewno, gdzieś w pobliżu jest przytulna kawiarenka. – I opowiesz mi o sobie? Co robisz? Kim jesteś? I w ogóle? – Będę, będę tylko dla ciebie. Czy jest tu gdzieś w pobliżu jakaś kawiarnia? – Nie, nie pójdziemy do kawiarni, lepiej nie – marszcząc nosek, dodała po krótkim namyśle An. – Zapraszam cię do siebie, ty mój… prezencie urodzinowy! Moja niespodzianko! Mam wolną chatę. Mama jest lekarzem, ginekologiem, wróci do domu późnym wieczorem. Napijemy się kawy u mnie, chodź. Już zawiesiła sobie na ramieniu tubę, już trzymała w ręku teczkę. – Mogę ponieść teczkę? Zapewne jest pełna książek. Co masz w tej tubie? – Szkice? Obrazy? Nie chodzę na wagary, ale przez te moje urodziny… I, przez, czerwone światło na przejściu. – Czerwone światło na przejściu zagrodziło mi drogę i… Coś dzisiaj we mnie pękło! Wyszykowana do szkoły, z odrobionymi lekcjami i w ogóle, nagle zmieniłam kierunek. Sama nie wiem, jak znalazłam się tutaj – zamiast w szkole, na lekcjach. – An… mnie też czerwone światło na przejściu skierowało nad morze. Ja też powinienem być od rana w pracy – to niesamowite! Janusz Krawiec Wiśniewski Ciąg dalszy w kolejnym numerze. Ilustracja AI Canva
8 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo „W relacji ze światem” – tak brzmi tegoroczne hasło festiwalu. Odnosi się do niezwykłej wartości kina dokumentalnego, w którym jak w zwierciadle możemy się przejrzeć i dowiedzieć więcej o sobie, innych i o świecie. Wszystkie opisy filmów gdyńskiej edycji można znaleźć na mdag.pl - wystarczy zmienić miasto w górnym menu strony na „Gdynia”. Wydarzenia i spotkania dla seniorów W środę 15 maja, o godzinie 17:30 w sali Warszawa po filmie DWÓJKA NIEZNAJOMYCH PRÓBUJĄCYCH SIĘ NIE POZABIJAĆ, reż. Jacob Perlmutter, Manon Ouimet odbędzie się kolejne wydarzenie z cyklu „Filmoterapia”, tym razem zatytułowane „Kiedy miłość zwycięża starość”. Partnerem spotkania po projekcji z psycholożką Anną Hebenstreit-Maruszewską jest Wydział Psychologii w Sopocie Uniwersytetu SWPS W filmie trzydzieści lat po spotkaniu 75-letnia dziś Maggie Barret i 84-letni Joel Mayerowitz nadal są w sobie bardzo zakochani. Natomiast ich związek nie jest pozbawiony komplikacji. Urodzony w nowojorskim Bronksie Meyerowitz to światowej sławy fotograf, mający na swoim koncie ważne wystawy i 40 książek. Urodzona w Wielkiej Brytanii Barrett to utalentowana, ale mniej rozpoznawalna artystka i pisarka. W ich związku pojawia się zgrzyt, gdy Maggie upada i łamie nogę, a Joel musi się nią opiekować. U schyłku życia każde z nich ma za sobą długi i dramatyczny bagaż doświadczeń, a trudne elementy wspólnego życia prowokują ich do znalezienia wewnętrznego spokoju, póki mają na to jeszcze czas. Po projekcji porozmawiamy o życiu, śmierci, miłości i sensie tego wszystkiego. W niedzielę, 19 maja, o godzinie 13:00, w sali Warszawa, po filmie PAMIĘĆ JEST WIECZNA, reż. Maite Alberdi odbędzie się spotkanie z psycholożką Beatą Pawlik zatytułowane „Choroba, z którą będziemy żyć”. Partnerem jest Gdańskie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera. Światowa Organizacja Zdrowia przewiduje, że łączna liczba osób dotkniętych demencją w 2030 r. wyniesie ponad 75,5 miliona, a do 2050 r. liczba ta się podwoi. Spowodowane jest to między innymi starzeniem się społeczeństw w krajach wysoko rozwiniętych. Czym dokładnie jest demencja oraz choroba Alzheimera? Jakie są ich symptomy oraz na czym polega ich leczenie? Jak poradzić sobie z osobliwym zachowaniem chorego, jak wygląda nowoczesne leczenie i w jaki sposób opiekunowie powinni zadbać o siebie? Z chorobą Alzheimera będziemy żyć – i musimy się tego nauczyć. Podczas spotkania poznamy najlepsze rozwiązania oraz dobre praktyki we wspieraniu opiekunów osób żyjących z chorobą Alzheimera i innymi chorobami otępiennymi. Bilety w sprzedaży w kasie Gdyńskiego Centrum Filmowego od 25 kwietnia. Znamy pełny program 21. MDAG Gdynia! Bilety w sprzedaży od 25 kwietnia 21. Millennium Docs Against Gravity odbędzie się w Gdyńskim Centrum Filmowym w dniach od 10 do 19 maja 2024 r. To największy festiwal filmów dokumentalnych w Polsce i jeden z największych na świecie. Jest to jedyny festiwal filmowy w Europie, który odbywa się jednocześnie w ośmiu różnych miastach, w tym również w Gdyni. W programie znalazło się ponad 80 filmów z całego świata, w tym zwycięzcy najważniejszych światowych festiwali. To opowieści przybliżające lepiej tematy od ekologii, przez sztukę, społeczeństwo, politykę aż do psychologii i sportu a także dwa specjalne pokazy i spotkania dla seniorów.
Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 9 Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo WIELKA UCIECZKA – to przewodnia idea trzeciej edycji DO.IT., nawiązująca do tematu kuratorskiego „Wybory / Wyroby”. Organizatorzy majowego eventu zadbają o zdrowie psychiczne uczestników, poruszą temat rozwoju i historii regionu w kontekście ekologii, a także skupią się na promocji twórców z Gdyni i Trójmiasta. Przez całe nasze życie, jesteśmy odpowiedzialni za procesy które zachodzą w naszym otoczeniu – środowiskowe, społeczne czy też osobiste, związane z emocjami i najbliższymi. Wybory dotyczą postawy wobec otaczającej rzeczywistości. Wyroby zaś to działania i praca, które taką postawę wyrażają. Dlatego właśnie artyści zaproszeni do współtworzenia wydarzenia wskażą publiczności pozytywne scenariusze i strategie, uwalniane przy pomocy Wielkiej Ucieczki w świat arteterapeutycznej sztuki. W programie: Zajęcia artystyczne ART MEDYTACJE EWA KRYGER / warsztaty arteterapeutyczne FAUNA I FLORA MAG D’OR / warsztaty zero waste i upcycling PRACOWNIA NODOBRA ANKAKRA / laboratorium żywej gliny, otwarte warsztaty ceramiki, współtworzenie instalacji efemerycznej „Exit Lab” PRACOWNIA SUZITO i XERO Company / warsztaty sitodruku PRAWDZIWIE IMPROWIZOWANY KONCERT kolektywu WOLNE BRZMIENIA / Zapraszamy do przyniesienia swoich instrumentów i współtworzenia muzyki na żywo! Wernisaż WYSTAWA ZBIOROWA STUDENTÓW ASP w Gdańsku / „Wielka Ucieczka” ILUSTRACJE {(;)} PAUKA / „Kobiety na skraju załamania nerwowego” MALARSTWO MAŁGORZATA ROCHMANBIAŁKOWSKA / cykl obrazów „Znikanie” MALARSTWO MAG D’OR / „Powrót do Źródła” GRAFIKA ADRIANNA EMILIA IWANOWSKA / „Pomiędzy” OBRAZY I CERAMIKA EWA KRYGER / „Antyteza” Muzyka na żywo KIZIO / muzyka elektroniczna i wizualizacje BOLOX LIVE SET / ambient / elektronika / chillout KONCERT TU -154 / post punk / reggae PRINCE / ethno / afro house XERO Company / scratch live i trip hop Projekt dofinansowany przez Miasto Gdynia. Zuzanna Szmyt Dzień otwarty inicjatyw Twórczych „Wielka Ucieczka. edycja 3” Dzień Otwarty Inicjatyw Twórczych to wydarzenie kulturalne, które odbędzie się 18 maja, w ramach zbliżającej się NOCY MUZEÓW. Tegoroczna edycja imprezy organizowana jest w siedzibie Stowarzyszenia Halo Kultura, czyli w 500 m2 podziemnej i zabytkowej przestrzeni Miejskich Hal Targowych w Gdyni, bardzo blisko Dworca PKP Gdynia Główna.
10 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo KENIA / EGIPT 2025 Tak to już z nami jest, że jesienią myślimy o lecie, a wiosną o zimie… Ale zawsze o przyszłorocznych wyjazdach informujemy w sierpniu, a to trochę mało czasu na podjęcie decyzji w przypadku wyjazdów styczniowych i lutowych – dlatego daty dwóch przyszłorocznych wyjazdów zdradzamy już teraz, żebyście mieli czas to na spokojnie przemyśleć – w tym roku były to nowości w naszej ofercie, ale teren został już przez nas zbadany: w obu miejscach było do bólu bezpiecznie, pogoda była kojąco słoneczna – nawet zwierzątka były przemiłe i same pozowały przed obiektywami aparatów! Przed Państwem (werble): KENIA I EGIPT 2025! Kenia, Kenia, Kenia... program praktycznie ten sam, cena ta sama, pewnie zwierzątka też te same (oby!) – jedynie data jest nowa... i nowa jest przygoda, nowe są powody do uśmiechu i nowe wspomnienia, a tego nigdy za wiele! W telegraficznym skrócie czeka na nas: safari, safari, safari (więcej safari niż myślicie i akurat tyle, ile potrzebujecie); piękny widok na majestatyczny „dach Afryki” – Kilimandżaro; wizyta w wiosce Masajów (w programie jest zwiedzanie domków pasterzy, masajskie tańce i zwyczaje, a także możliwość zakupu rękodzieła Masajów); stolica, czyli Nairobi (przejedziemy przez dzielnicę okazałych rezydencji Nairobi, aż do Muzeum Karen Blixen – domu, w którym mieszkała pisarka, znanego z filmu „Pożegnanie z Afryką”); Mombasa, Masai Mara, Lake Nakuru, Ambosela, i inne miejsca, które są równie wdzięczne co dźwięczne; lwy, hieny, gepardy, antylopy, bawoły, nosorożce, zebry, gazele, pelikany, małpy, żyrafy, słonie, szakale... i my! Po 8 dniach część z nas wróci samolotem do Polski, a część opcjonalnie zostanie 7 dni resorcie all– inclusive nad oceanem, odmieniając słowo ‚relaks’ przez wszystkie przypadki. Opcje, a więc i daty, są dwie: 15 dni (13–28.01.2025) lub 8 dni (13–20.01.2025). My lubimy Kenię, Kenia lubi nas, aż żal nie pielęgnować takiej znajomości… Egipt, ten Egipt, to nie jest zwykły Egipt – to Egipt zwiedzany z powietrza, lądu i wody; to nie tylko oczywiste wizytówki starożytności, ale też nieoczywiste skarby czasu – będzie rejs Nilem, będą piramidy, będzie historia której uczą w szkołach, ale która na papirusie wygląda lepiej niż na papierze! Czeka na nas: Luksor (grobowce w „Dolinie Królów”, sanktuarium i grobowiec królowej Hatszepsut oraz Kolosy Memnona, świątynia Luksorska, przejażdżka dorożkami po Luksorze, lokalny souq oraz odpoczynek w tradycyjnej kawiarni przy fajce wodnej i herbacie z hibiskusa); Madinat Habu (najlepiej zachowana Świątynia Grobowa na Zachodnim Brzegu Luksoru); Wioski Robotników z pozostałościami po zabudowie miasta; starożytne Teby – „miasto o stu bramach” (Teby, podzielone Nilem na „miasto żywych” i „miasto umarłych”, były sanktuarium trójcy bóstw: Amona, Mut i Chonsu); rejs do Edfu (kompleks świątynny poświęcony bogowi Horusowi – jedna z najlepiej zachowanych i najpiękniejszych świątyń Egiptu); wycieczka autokarowa do wioski nubijskiej (małe krokodyle i szkoła nubijska oraz tradycyjna herbata w domu nubijskim); Kair (Muzeum Egipskie ze zbiorem ponad 120 tys. eksponatów ukazujących wspaniałą cywilizację starożytnego Egiptu oraz skarby Tutenchamona – złotą maskę, biżuterię i sprzęty użytkowe); Cytadela Saladyna; alabastrowy meczet Mohameda Aliego; Stary Kair; wyjątkowy klasztor wykuty w skałach Mukkattanu; Sakkara (z pierwszą i jednocześnie najstarszą piramidą faraona Dżosera); Memfis (stolica imperium przez cały okres Starego Państwa ze słynnym kolosem Ramzesa II i alabastrowym Sfinksem); Giza (piramidy Cheopsa, Chefrena i Mykerinosa oraz majestatyczny Sfinks); Aleksandria (Cytadela Caytbay, zbudowana z bloków kamiennych pozostałych po latarni morskiej Faros, rzymski amfiteatr, nowoczesna Biblioteka Alexandrina). Ostatnie parę dni wyjazdu to czas na egzotyczny odpoczynek, czyli kąpiele morskie i słoneczne w Hurghadzie. W tym wypadku zmienia się nie tylko data (jest tylko jedna opcja), ale też cena: wyjazd będzie w dniach 20.02– 06.03.2025. Nilu, Nilu, Nilu... Ile cię trzeba zwiedzać, ten tylko się dowie, kto cię przepłynął… Dodatkowo – małe podsumowanie wolnych miejsc na nasze letnie wyjazdy krajowe. Większość z nich łączy bowiem jedna, zasadnicza zaleta: świetny czas – czyli wakacje (czasem też przed, czasem też po) – czyli słoneczko (takie śmielsze, nie takie jak teraz) – czyli jednym słowem: odpoczynek (bez żadnego ‚ale’ – zwykły, do bólu wypoczynkowy odpoczynek)! Wy macie wakacje, my mamy plany – razem możemy mieć wszystko (czyt. wakacyjne plany)! ŚLĄSK OPOLSKI (02–07.06.2024) – obfitość atrakcji, jaką zaoferować może ten region, jest wręcz zadziwiająca. Stanowi on zatem ciekawą alternatywę dla bardziej zatłoczonych przez turystów regionów kraju. Zwiedzimy m.in.: Opole z piękną Starówką i słynnym Amfiteatrem, baśniowy zamek w Mosznie (mający 99 wież i 365 pomieszczeń!), późnobarokowy pałac w Kamieniu Śląskim, renesansowy zamek w Niemodlinie, a także tzw. „Śląski Wawel”, czyli zamek Piastów Śląskich w Brzegu. Całości dopełnią Kalwaria Annogórska, rejs po Odrze, a także Kościół św. Jakuba w Małujowicach, z malowidłami pokrywającymi całe wnętrze świątyni. WOKÓŁ BESKIDÓW – Żywieckie (09–14.06.2024) – tym razem poznamy południowy kraniec województwa śląskiego, w którego sercu leży Kotlina Żywiecka. Kraina ta pełna jest nieoczywistej przyrody, architektonicznych kontrastów i czarujących legend. W naszym programie jest m.in.: Cieszyn, Bielsko–Biała czy Wadowice. Na liście atrakcji nie zabraknie skoczni narciarskich w Szczyrku i Wiśle, „Małego Wawelu” i „Karczmy Rzym” w Suchej Beskidzkiej, Centrum Koronki Koniakowskiej i Centrum Pasterskiego w Koniakowej, a także Jeziora Żywieckiego oraz Góry Żar. GÓRNY ŚLĄSK (23–28.06.2024) – program naszej wycieczki skupia się wokół Katowic, gdzie będziemy mieli naszą bazę. Wycieczka przybliży kulturę tego regionu, poznamy także śląską kuchnię i... ślůnsko godke. Podczas wyjazdu zwiedzimy Katowice („Szlak moderny”, Spodek, Nikiszowiec oraz Giszowiec, Strefę Kultury i Muzeum Śląskie), ale także osiedle robotnicze Donnersmarcka „Zandka” w Zabrzu, Radiostację Gliwice oraz Chorzów (Park Śląski, Rosarium, Ogród Japoński i Muzeum Hutnictwa). W programie nie może zabraknąć Pałacu Książąt Pszczyńskich w Pszczynie oraz Kopalni Srebra (z podziemną eksploracją i spływem), która uwieńczy klimat Tarnowskich Gór. SĄDECKIE ZE SŁOWACJĄ (06–11.08.2024) – ta niesamowita kraina przez lata zamieszkiwana była przez wiele mniejszości etnicznych, stąd przecinają się tam wpływy i tradycje wielu narodowości i kultur. Region ten jest bowiem bogaty w atrakcje turystyczne, wody mineralne i niepowtarzalną przyrodę. Nasz program jest bogaty w atrakcje, o czym świadczy chociażby 2,5h spływ Dunajcem, Zamki w Czorsztynie i Niedzicy, czy Ogrody Sensoryczne i Biblijne w Muszynie. Odwiedzimy Krynicę Zdrój (Muzeum Nikifora, Kiepurę, muzeum zabawek, deptak, Pijalnię Główną), Szczawnicę (Muzeum Uzdrowiskowe, promenadę, Pieniński Park Narodowy), Nowy Sącz (ruiny zamku Królewskiego, kościół rzymskokatolicki pw. Św. Małgorzaty, Basztę Kowalską, galerię Marii Ritter oraz Miasteczko Galicyjskie), a także Stary Sącz (Ołtarz Papieski i enklawę przyrodnicza „Borowisko”). Zobaczymy Cerkiew w Powroźniku oraz Sądecki Park Etnograficzny. Jeden dzień spędzimy na Słowacji, w zabytkowym mieście Kieżmarku (Kežmarok). Czekają na nas m.in.: Zamek w Kieżmarku, pierwsza słowacka apteka, wybitne widoki na Tatry z wież zamkowych, Starówka z rynkiem, ratuszem i główną bazyliką, a także drewniany kościół artykularny z XVIII wieku wraz z sąsiednim młodszym kościołem ewangelickim. Jeśli chodzi o wycieczki jednodniowe, wolne miejsca kurczą się jak portfel w dniu wypłaty (czyli szybko). Mamy jeszcze miejsca na wycieczki: PERŁY KOCIEWIA / 21.05 (ostatnie 4 miejsca!) OSOBLIWOŚCI ŻUŁAW GDAŃSKICH / 23.05 W HARMONII Z KASZUBSKĄ PRZYRODĄ / 28.05 (ostatnie 6 miejsc!) NA RUCHOMYCH PIASKACH / 04.07 W CIENIU WIELKIEGO ZAMKU / 18.07 KWIDZYN – STOLICA DOLNEGO POWIŚLA / 30.07 TORUŃ – GOTYK NA DOTYK / 28.08 Wszystkie opisy wycieczek znajdują się również na naszej stronie internetowej www.fundacjafly.pl/turystyka. Serdecznie zapraszamy do naszego biura w Gdyni (ul. Świętojańska 36/2, I piętro, nad Pizzą Hut, wejście obok sklepu Biedronka), gdzie można wziąć darmową broszurkę z krótkim opisem wycieczek, a także wypytywać, dopytywać i podpytywać nas o wszystko związane z wycieczkami. Bo gdzie byśmy razem nie polecieli – wylądujemy bezpiecznie w Fundacji FLY! Przemysław Daruk Wędrując z Fundacją FLY
Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 11 Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo „Gdyński IKS” wydaje: Fundacja FLY ISSN 2353-2157 ul. Świętojańska 36/2, 81-372 Gdynia tel. 693-99-60-88, 517-38-38-28 [email protected] Nakład 10.000 egz. Redaktor Naczelna Dorota Kitowska Sekretarz Redakcji Radosław Daruk Redakcja Małgorzata Aszyk, Przemysław Daruk, Radosław Daruk, Dorota Kitowska, Jolanta Krause, Danuta Kwiatkowska, Justyna Miąskowska, Barbara Miecińska, Roman Mroczkowski, Sonia Watras-Langowska Współpraca Marzena Szymik-Mackiewicz, adw. dr Tomasz Zienowicz Korekta: Irena Majkowska, Kamila Siennicka, Ewa Żmijewska Edycja: Radosław Daruk Reklama: Radosław Daruk [email protected] Grafika: Łukasz Bieszke, Radosław Daruk Skład: ALFA SKŁAD Łukasz Bieszke, [email protected] Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i tekstów reklamowych. O tym, jaką sprawczość w życiu człowieka stanowi światło, lub jak skłaniać do refleksji potrafi jego brak, można pisać równie długo, co nieskutecznie – dlatego metoda uchwycenia chwili poprzez sztukę wydaje się uzasadniona i naturalna. Bo, o ile obserwowanie światła jest jak galop na rumaku, o tyle próba jego odwzorowania i skonfrontowania ze sztuką może być tańcem ze smokiem. Możemy świecić malowaniem, ale w poniższym przypadku cała sztuka tkwi w sztuce malowania światła i światłem. Tym samym mamy zaszczyt zaprosić do naszego biura, którego ściany zdobią aktualnie prace autorstwa Magdaleny Czupowskiej. Wystawę „Refleksy” można podziwiać w naszej Galerii ART–SENIOR (Gdynia, ul. Świętojańska 36/2) do końca miesiąca, a poniżej przedstawiamy opis wystawy przygotowany przez Autorkę prac. „W swojej sztuce pokazuję światło, jego refleksy, zniekształcenia i rozszczepienia. Od 2019 roku świadomie poruszam ten temat, a światło zdominowało wszystkie moje realizacje w różnych dziedzinach artystycznych. W malarstwie wykonuję zdjęcia autorskich kompozycji, które analizują dany temat w cyklu, a światła używam jako narzędzia badawczego. Nie są to formy, które mogę z łatwością malować z natury, dlatego fotografia jest dla mnie tak bardzo ważnym etapem pracy. Przy zdjęciach używam nazwy szkicu, ponieważ kompozycja jest przeze mnie aranżowana i jest to pierwszy krok przy powstawaniu obrazu. Fotografia definiuje wygląd obrazu, ale nie staram się wykonać realistycznego odwzorowania, ponieważ nie widzę celu w robieniu malarskiej kopii zdjęcia. Bardzo cenię sobie zmiany, które wprowadzam w obrazach, gdyż nie wykonuję mechanicznego naśladownictwa, a to mi daje poczucie większej swobody malarskiej. Obrazy maluje nieostro, miękko i bez widocznych pociągnięć pędzla. Każda Serdecznie zapraszamy do współpracy osoby, które chciałyby prowadzić w naszej Fundacji zajęcia dla Seniorek i Seniorów w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Szukamy osób do prowadzenia zajęć artystycznych, hobbystycznych, wykładów, lektoratów lub zajęć ruchowych. Formalne wykształcenie jest wymagane – jedynie zaangażowanie i pasja! Jeśli masz więc jakąś pasję, o której mógłbyś opowiadać godzinami lub parasz się którąś z dziedzin sztuki – serdecznie zapraszamy do naszego biura (Gdynia, ul. Świętojańska 36/2), gdzie będziesz mógł się nie tylko realizować, ale także wesprzeć innych! Przypominamy, że dla wolontariuszy, prowadzących zajęcia dla Seniorów lub właśnie korepetycje dla młodzieży w ramach Klubu Młodzieżowego, zajęcia w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku są bezpłatne – chętni mogą więc nie tylko pomóc potrzebującym i podzielić się swoją wiedzą, ale także zaoszczędzić troszkę pieniędzy! Przemysław Daruk Galeria Art–Senior zaprasza Refleksy praca jest dla mnie osobistym wyzwaniem, z którym się mierzę, aby końcowy efekt spełniał moje oczekiwania związane z techniką malarską, ponieważ dopiero wtedy obraz uważam za skończony.” Zdjęcia prac znajdują się również w naszej galerii internetowej, ale zdjęcia to nie jest to samo – dlatego warto nas odwiedzić, by móc podziwiać te cudowne prace w pełnym świetle! *** Przypominamy, że Galeria ART–SENIOR to inicjatywa gdyńskiej Fundacji FLY. W 2022 roku zamieniliśmy ściany biura Fundacji w przestrzeń wystawienniczą promującą sztukę Artystów (amatorów i profesjonalnych) wywodzących się z różnych środowisk i pokoleń. Galeria ART–SENIOR jest miejscem spotkań dla wrażliwych artystycznie dusz – bez względu na metrykę! Przemysław Daruk Wieści z Fundacji FLY Maj to już połowa majówki, a więc i połowa sukcesu! Wiosenne porządki już za nami, wakacyjne pakowanie dopiero przed nami, można się wreszcie skupić na sobie i złapać głęboki oddech. To czas dla nas, czas na dobudzenie się po (niedźwiedziej wręcz) zimowej hibernacji. Wreszcie można w spokoju powyginać plecy podczas ogrodniczych prac na działce, nadwyrężyć ramiona podczas przeganiania owadów, zweryfikować katalog inwektyw podczas próby rozpalenia grilla i na koniec przeczesać szafkę w kuchni w poszukiwaniu ‘tego jednego kremu, co zawsze działał’. Otóż to! Bo szukanie, a znajdowanie to zupełnie dwie różne rzeczy, które nie zawsze idą w parze – na szczęście w naszym Sklepie Charytatywnym „Z głębokiej szuflady” owszem, idą – u nas można bowiem szukać, ale można i znaleźć! Talerze na karkówkę, szklanki na lemoniadę, książkę do poczytania na leżaku, torbę mieszczącą narzędzia ogrodnicze, ubrania do siadania na mokrej trawie i wszystko to, co sprawia, że majówka to przedłużenie maja! Można do nas przynieść niepotrzebne rzeczy w dobrym stanie (z których dochód przeznaczamy na korepetycje dla gdyńskich uczniów z niezamożnych rodzin) – ale także nabyć za grosze rzeczy przydatne i przyjemne. Nasz asortyment dzieli się bowiem na dwie główne kategorie: “w sumie takie coś by mi się przydało”, oraz na “muszę to mieć!” I to nie wszystko! Na naszym Facebooku (fb.com/zglebokiejszuflady) co tydzień ogłaszamy nowe promocje. Sklep charytatywny “Z głębokiej szuflady” znajduje się w Gdyni, przy ul. Świętojańskiej 36 (pasaż handlowy pod sklepem Biedronka) i jest czynny od poniedziałku do piątku w godz. 10–18 oraz w soboty w godz. 10–14. Porządki w „Głębokiej szufladzie” Szukamy wolontariuszy
12 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Gdyński Informacje - Kultura - Społeczeństwo Pamiętajcie proszę, że to nie są firmy z przypadku: Partnerom naszej Fundacji zależy na Waszym zdrowiu i samopoczuciu; chcemy Wam trochę osłodzić codzienność, dlatego dajcie Partnerom szansę i odwiedźcie ich w wolnej chwili, zwłaszcza, że pogoda będzie temu sprzyjać. Idźcie, zobaczcie i korzystajcie (veni, vidi, flyici)! No ale dobrze, tak pokrótce, jakie niespodzianki skrywa nasz Program Partnerski? Na przykład cukiernie i kawiarnie, bo zasada ciast jest tylko jedna: to nie może być tylko jedno ciasto! Ale nie samym ciastem człowiek żyje (nawet, gdyby chciał…), czasem pora obiadowa to mniej pora, a bardziej obiadowa, ale na szczęście i na to coś poradzimy! Kuchnie z różnych stron świata, autorskie zupy, domowe obiady... i oczywiście pizza! I gdybyście chcieli wznieść za coś toast, np. za nasz Program Partnerski, to tak, też się da! Czasem, żeby dostrzec plusy emerytury, potrzebne są okulary... Ale dzięki zniżkom na badania, okulary i soczewki, plusy będzie można mieć NA, a nie W nosie! Zdrowie to coś, o co warto zawalczyć, zwłaszcza, że samo podjęcie rękawicy jest zwycięstwem, dlatego w ofercie Programu są również sklepy medyczne, ze zdrową żywnością oraz centrum zdrowia – dla naszych kochanych pupili też się coś znajdzie! Umówmy się, wszyscy jesteśmy piękne i piękni, jak kwiaty! Ale i najpiękniejszy ogród trzeba przycinać, dlatego dla tych, którzy między ciałem a duszą stawiają znak równości, przygotowano zniżki na zabiegi kosmetyczne i fryzjerskie. A swoją drogą: czym byłby grzmot bez błyskawicy? Czym byłoby wejście bez smoka? Czym byłoby piękno bez biżuterii? No właśnie... Czasem trzeba coś załatwić... szybko, tanio (i bez świadków…) Naprawić komputer? Jasne! Serwisować zegarek? No pewnie! Poradzić prawnie? Ależ oczywiście! A poza tym kopiować, kserować i jeszcze raz drukować! A na sam koniec... kultura i rozrywka! My znamy Wasze kocie ruchy, bo nieraz je podziwialiśmy! Ale bale i zabawy są niestety rzadko, a warto czasem zrobić sobie weekend w środku tygodnia (albo zmotywować jakiegoś niepokornego edukacyjnie wnuczka…) – bo naszym zdaniem wspólnie spędzony czas to najlepsza forma rozrywki, dlatego możecie grać w kręgle albo bilard, bawić się w sali zabaw albo strzelać laserami, a na sam koniec przeczytać książkę, nie mniej ciekawą niż opisywane w niej historie... Poza tym, jak już pewnie wiecie, w naszej Fundacji czekają zniżki na wyjazdy krajowe, zagraniczne oraz jednodniowe! Pamiętajcie proszę, że warunkiem skorzystanie ze zniżki lub ulgi niezbędne jest posiadanie ważnej Legitymacji FLY (nasi Partnerzy mogą poprosić o jej okazanie)! Wszystkie informacje o legitymacjach i Programie Partnerskim możecie uzyskać od nas w naszym gdyńskim biurze przy ul. Świętojańskiej 36/2 (I piętro, nad Pizzą Hut, wejście obok sklepu Biedronka od strony ul. Świętojańskiej), a także mailowo ([email protected]), niedługo uruchomimy dedykowaną Programowi Partnerskiemu podstronę na naszej stronie internetowej! Naszą listę Programu Partnerskiego będziemy uaktualniać, więc zachęcamy do śledzenia naszego Facebooka / strony www i bycia na bieżąco! Przemysław Daruk IKS W KUCHNI Majowa sałatka ziemniaczana ze szparagami i rzodkiewkami Maj to najbardziej wiosenny ze wszystkich miesięcy. Jest kolorowo i bywa już naprawdę ciepło. Pojawiają się świeże warzywa. W maju rozpoczyna się sezon na szparagi. Warto więc włączyć je do naszego wiosennego menu. Proponuję dziś sałatkę, której głównymi składnikami są ziemniaki i szparagi właśnie. To połączenie sprawia, że sałatka jest lekka, ale sycąca. Sos bazyliowy nadaje wspaniały zapach i niepowtarzalny wiosenny smak. Składniki: 500 g ziemniaków 1 pęczek zielonych szparagów wodzie, przez ok. 3 minuty. Sałatę opłukać i osuszyć. Rzodkiewki umyć, przyciąć na końcach, pokroić na plasterki. Cebulkę i szczypiorek pokroić. Ziemniaki i szparagi odcedzić, ziemniaki pokroić na plasterki. Przygotować sos bazyliowy: zmiksować wszystkie składniki oprócz majonezu, na koniec wymieszać łyżką z majonezem. W salaterkach układać warstwami: porwane liście sałaty, ziemniaki, szparagi, rzodkiewki, cebulę i szczypiorek. Skrapiać też sosem. Doprawiać składniki solą oraz pieprzem. Do sałatki można podać jajko sadzone lub dodać do niej pokrojone, ugotowane na twardo jajko. Inną opcją jest też dodatek sera feta lub sałatkowego. Smacznego! Dorota Kitowska pół główki sałaty masłowej 1 pęczek rzodkiewki 2 - 3 młode cebulki szczypiorek Sos bazyliowy: listki z 1 doniczki bazylii 0,5 ząbka czosnku 4 łyżki oliwy extra sól i pieprz 2 łyżki majonezu Sposób przyrządzenia: Ziemniaki obrać i ugotować w osolonej wodzie. Szparagi umyć, odłamać twarde końce (są łykowate i należy je usunąć). Szparagi cienko obrać obieraczką do połowy długości zaczynając od grubszego końca. Pokroić na kawałki. Ugotować w lekko osolonej Program Partnerski Fundacji Fly Tak to jest, jak ma się szybsze nóżki, niż bieżnię… Program Partnerski przekroczył nasze wszelkie oczekiwania! Napisanie o każdym Partnerze z osobna byłoby właściwie niemożliwe (albo niesprawiedliwe, bo na łamach miesięcznika zajęłoby nam to z rok), dlatego bez zbędnego przedłużania: poniżej przygotowaliśmy skrócony opis tego, co będziecie mogli znaleźć w naszym Katalogu Programu Partnerskiego, który już się drukuje – a którego zawartość możecie poznać również tutaj, w Gdyńskim IKS–ie! BERGAMO Kuchnia Pizza Prosecco 5% na całą ofertę restauracja z kuchnią włoską / pizza z ciastem na zakwasie / włoskie trunki i prosecco z kija ul. Świętojańska 23/4, Gdynia tel. 58 742 30 50 [email protected] Bistro BIAŁY MŁYN 10% na całą ofertę obiady / imprezy okolicznościowe / catering ul. Żeromskiego 36, Kosakowo tel. 508 776 966 [email protected] www.bistrobialymlyn.pl COFFEE SENS 10% na całą ofertę kawiarnia / cukiernia ul. Świętojańska 56, Gdynia tel. 571 210 715 TAPAS BARCELONA 15% od poniedziałku do piątku w godzinach 13.00-16.00 bar / restauracja / hiszpańskie tapas i wina Świętojańska 23/2B, Gdynia tel. 58 500 84 09 [email protected] Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej NORDMEDIC 10% na usługi rehabilitacja robotyczna bazująca na sztucznej inteligencji / osobista terapia oparta na indywidualnych możliwościach kuracjuszy ul. Stefana Batorego 7, Gdynia tel. 577 600 990 [email protected] www.nordmedic.pl Centrum Zdrowia LILA MED 10% na fizjoterapię i podologię masaże / lecznicze i relaksacyjne / podologia ul. Chylońska 150, Gdynia tel. 508 648 584 CHODŹ TU, ZDROWY SKŁAD 10% na wszystkie produkty sklep / zdrowa żywność / bezglutenowa i klasyczna ul. Świętojańska 9, , Gdynia tel. 537 782 239 [email protected] POMORSKIE CENTRUM OPTYCZNE 50% na cały asortyment sklep optyczny / szkła korekcyjne / oprawki ul. 10 lutego 11, Gdynia tel. 58 672 37 40 [email protected] Kancelaria Adwokacka BARTŁOMIEJ OWCZAREK 10% na usługi poradnictwo prawne / usługi adwokackie ul. Świętojańska 32/1, Gdynia tel. 58 620 94 27 [email protected] www.bo-adwokat.pl AMAZONIA Sala Zabaw 40% od poniedziałku do czwartku w godzinach 10.00-15.00 najnowocześniejsza sala zabaw dla dzieci ul. Świętojańska 133, Gdynia tel. 58 506 56 60 [email protected] www.amazonia.gdynia.pl