The words you are searching are inside this book. To get more targeted content, please make full-text search by clicking here.
Discover the best professional documents and content resources in AnyFlip Document Base.
Search
Published by Biblioteka, 2020-09-05 18:04:41

Z piaskownicy w świat - Grzegorz Kasdepke

Jaś pokiwał z uznaniem głową.

– I bardzo dobrze – powiedział. – Mamy w Niemczech wiele innych

przysmaków, nie tylko . Na przykład ! Albo golonkę! Mniam!

– Nie lubię golonki – skrzywiła się Natalka.

– A ? – zapytał Jaś. – Mamy tyle rodzajów ,

że brzuch rośnie od samego patrzenia!

– To trzeba uprawiać sport – doradził Jaś. – Na przykład grać w

! Albo biegać! Wystarczy nałożyć i już!

Krzyś podrapał się po głowie.

– Właśnie, może zagramy w ? – zaproponował. – Na Boże

Narodzenie dostałem od mamy nową...

– A wiecie, że ubieranie świątecznej także wymyślili Niemcy? –

zapytał Jaś.

– Nie wiedziałam – mruknęła Natalka.

– To teraz już wiesz – uśmiechnął się Jaś. – Życzę miłej podróży! I

zapraszam jak najczęściej – jesteśmy przecież sąsiadami.



Norwegia

W piaskownicy zawsze jest co robić – nawet zimą.

– Wskakujcie! – krzyknął Jaś. – Zaraz odpływamy!

– Czym? – zdziwiła się Natalka. – Piaskownicą?!

– To jest , a nie piaskownica! – zasapał Jaś. – A ja

jestem ! I płynę właśnie do Norwegii! Bo tam mieszkam!

Natalka wzruszyła tylko ramionami.

– Nie chcę być – oświadczyła – Przecież to rozbójnik. Wolę

być rybakiem! A Krzyś będzie !

Krzyś wybałuszył na nią oczy.

– To taka ryba – wytłumaczyła Natalka. – Norwegowie bardzo ją

lubią!

– A ja nie chcę być rybą! – zdenerwował się Krzyś.

Jaś westchnął.

– Dobrze, to będziesz , – powiedział. – W Norwegii żyje ich

bardzo dużo!

– A nie mogę być człowiekiem? – krzyknął rozzłoszczony Krzyś. – Na

przykład ?! Norwegowie mają !

– Nie pasujesz na – westchnęła Natalka. – Już raczej na .

to takie dziwne stworki. Mieszkają w Norwegii i wcale nie

marzną, choć przez większą część roku pada tam !

Krzyś poczerwieniał ze złości.

– Sami sobie płyńcie! – wykrztusił. – A ja idę na !

Norwegowie uwielbiają !

– A mama pozwoli ci iść na ? – zapytał z powątpiewaniem

Jaś.

– Na pewno prędzej niż popłynąć do Norwegii – odpowiedział Krzyś.

Peru

– Uwaga! – krzyknął Jaś podbiegając do piaskownicy. – Idzie tu coś

włochatego!

Krzyś i Natalka odwrócili się ze zdziwieniem. Za nimi stała... !

– Co ty tu robisz? – wykrztusiła Natalka. – Przecież

mieszkają w Peru! A to bardzo daleko stąd!

– Szukam swojego pana – wyjaśniła – Nie widzieliście tu może

jakiegoś ?

– Miał pióropusz? – zaciekawił się Krzyś.

zarżała ze śmiechu.

– No coś ty? – popatrzyła na niego z rozbawieniem. – Indianie w Peru

nie noszą pióropuszy, tylko takie kolorowe ! A zamiast

kurtek i płaszczy coś, co się nazywa !

– Ojej, i nie jest im zimno? – zapytała Natalka.

– Im nie... – westchnęła – Ale nam, , owszem. Bo

robi się z sierści właśnie...

Dzieci spojrzały na ze współczuciem.

– To ty jesteś biedna... – pogłaskał ją Jaś.

– Ee, nie tak bardzo – odparła . – Jak jest mi smutno, to skubię

sobie listki z takiego krzewu, z którego robiło się kiedyś – i już mi

weselej! A poza tym bez sierści wygodniej się biega po !

Bo Peru leży w bardzo wysokich – w Andach! I żeby

gdzieś dojść, trzeba iść po wąziutkich ścieżkach i po wiszących

!

– I ty się nie boisz?! – krzyknęły dzieci.

– Ja nie – powiedziała . – Ale mój pan tak. I chyba dlatego gdzieś

się przede mną schował...

Polska

– Bawimy się w telequiz! – powiedział Jaś stając pod . – Ja

jestem panem, który prowadzi program, a wy...

– A ja panią, która wygrała! – ucieszyła się Natalka. – Nagrodą będzie

wycieczka W !I !

Krzyś popatrzył na nią z oburzeniem.

– Jeszcze nie wiadomo, kto wygra! – zasapał. – Może to właśnie ja

pojadę na wycieczkę! I nie w , tylko nad morze!

– Uwaga, pytanie pierwsze! – przerwał im Jaś. – Przez jaki kraj

przepływa Wisła?

– Hm... – zmarszczyli czoła Natalka i Krzyś.

– A w jakim kraju mieszka dużo , i

Przewalskiego?

– Hm... – odpowiedzieli mu Natalka i Krzyś.

– A w godle jakiego kraju jest biały ?

– Hm...

– A w stolicy jakiego kraju można zobaczyć , i Pałac

Kulturalny?

– Hm...

– A z jakiego kraju pochodził pan Szopen, który tak ładnie grał na

?
– Hm...
Zapadło milczenie.
– W takim razie żadne z was nie wygrało – oświadczył Jaś. – Ale mam
dla was nagrodę pocieszenia. Bigos!

Republika Południowej Afryki

– Ale gorąco W tej Afryce... – westchnęła Natalka wachlując się

szufelką. – Chyba nic dzisiaj nie zjem. Co najwyżej jednego .

Zdumiony Jaś popatrzył wokół siebie. Ani piaskownica, ani trzepak,

ani reszta podwórza nie przypominała mu Afryki. Inna sprawa, ze nigdy nie

był w żadnym z afrykańskich krajów.

– A gdzie my teraz jesteśmy? – zapytał.

– W RPA – odpowiedziała Natalka. – Czyli W Republice Południowej

Afryki. Nie chodź bez , bo będzie cię bolała głowa od . Upał,

prawda?

Zanim zdołał coś powiedzieć, Natalka pisnęła wniebogłosy.

– ! – wrzasnęła. – Za tobą!

– Uspokój się – wykrztusił Jaś. – To Krzyś, tylko potargany...

Rzeczywiście, to był Krzyś. Niósł wiaderko i szufelki.

– W co się bawimy? – zapytał Krzyś.

– W RPA – odpowiedział Jaś.

– Aha – pokiwał głową Krzyś. – Jesteśmy ?

– Czemu nie? – odpowiedziała Natalia. – Ale nie musimy. W RPA

mieszkają nie tylko !

– A czym się zajmujemy? – dopytywał się dalej Krzyś.

– Ja poszukuję złota i ! – wymyślił Jaś.

– A ja badam dzikie zwierzęta – pochwaliła się Natalka. – Na przykład

. A ty co będziesz robił?

– Ja będę architektem – oświadczył Krzyś.

– Architektem?! – krzyknęli Natalka i Jaś.

– A co, nie można? – zdziwił się Krzyś. – RPA to chyba

najnowocześniejszy kraj w Afryce. Wiecie, ile tu się buduje?

I nie czekając na ich odpowiedź, zaczął budować nowoczesną babę z

piasku.

Rosja

Natalka od dawna podejrzewała, ze jej podwórko jest zaczarowane,

nie była więc szczególnie zdziwiona, gdy któregoś dnia ujrzała

spacerującego po nim .

– Zdrastwujtie! – zawołał .

– Słucham, słucham?! – zdumiała się Natalka.

– Mówię „dzień dobry” – powiedział . – Tylko po rosyjsku! Co

ty tu robisz, dziecko? Pewnie zmarzłaś i chcesz się napić ?...

Natalka patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami.

– Co tu robię? – wymamrotała. – Jak to co?! To moje podwórko!

– To jest Rosja, a nie podwórko! – roześmiał się . – Oo, a to jest

, w którym zaparzę ci zaraz ...

– Jak to Rosja?... – osłupiała Natalka.

– No, Rosja, Rosja... – powiedział . – Widzisz tę ? To taki

rosyjski kościół. A ten pan z brodą to pop. Czyli taki rosyjski ksiądz. A ta

wielka rzeka to Wołga!

Natalka spojrzała w stronę kałuży, która teraz – istotnie –

przypominała trochę rzekę.

– Proszę! – powiedział podając Natalce . – Płacisz trzy

ruble!

– Trzy ruble?! – krzyknęła Natalka.

– Co, drogo? – zmartwił się . – Wiem, wiem... Ale za to dam ci

, taką rosyjską zabawkę! I jeszcze ci zatańczę! Muzyka, grać!...

Zza drzewa wyszedł Jaś z futrzaną czapką na głowie i z w

ręku. Ledwo zaczął grać, wszystko wokół zawirowało! I nie minęła chwila,

a podwórko znowu było podwórkiem, Jaś Jasiem, a … – Krzysiem.

Stany Zjednoczone Ameryki

Po podwórku od rana biegał jakiś .

– Hej, czerwonoskóry! – wrzeszczał latający za nim . – Pomóż

mi złapać tego !

był jamnikiem pani Stasiakowej.

– Wolę zapolować na bizona! – odpowiedział Jaś.

– Widzisz tu gdzieś bizona?! – zdenerwował się Krzyś.

– W Ameryce jest wiele bizonów! – wzruszył ramionami .–

Musimy wjechać na ostatnie piętro najwyższego – z góry na pewno je

zobaczymy!

Krzyś rozejrzał się dookoła.

– Gdzie tu widzisz ?! – zapytał.

– W Ameryce jest wiele – powiedział Jaś. – Ale

możemy też wejść na !

– Nigdzie nie wchodzę! – wrzasnął Krzyś. – Jestem głodny!

– To chodź na ! – zaproponował Jaś. – Albo na

!

Krzyś popukał się w czoło.

– A skąd weźmiemy ? – mruknął.

– Pożyczę wam – powiedziała nagle Natalka. – Jestem słynną aktorką

i pracuję w Ho... Ho...

– W Ho–ho? – zdziwił się Krzyś.

– W Hollywood! – odparła Natalka. – Czyli tam, gdzie powstają

najsłynniejsze filmy świata! To co, idziemy na ?...

Szwajcaria

Krzyś wszedł do piaskownicy i obwieścił, że od tej pory jest to

Szwajcaria.

– Szwajcaria nie jest taka płaska – powiedziała Natalka przyglądając

się krytycznie piaskownicy. – Tam są . Takie na „a”...

– Alpy! – krzyknął Jaś.

– Tak jest, Alpy – potwierdziła Natalka.

Krzyś był niezrażony.

– Proszę bardzo – powiedział usypując z piasku. – Oto i

Alpy! O, a tu są pastwiska! Chodźcie, będziecie !

– Sam sobie bądź ! – zdenerwowała się Natalka.

– Nie mogę – wytłumaczył Krzyś. – Jestem bankierem, pracuję w

banku i cały czas przeliczam mnóstwo .

– Ja też chcę być bankierem! – zasapał Jaś.

– Bankier jest już zajęty – odpowiedział ze spokojem Krzyś. – Możesz

być zegarmistrzem. Szwajcarskie są słynne na cały świat!

Natalka popatrzyła na nich z oburzeniem.

– To co, tylko ja mam być , tak?! – zapytała.

– Nie ma co się złościć – próbował uspokoić ją Krzyś. –

dają mleko, z którego można potem zrobić i ...

– Nie lubię ! – krzyknęła Natalka.

– I – ciągnął Krzyś. – Wiesz, jak dobra jest szwajcarska

?

– Nie wiem – burknęła naburmuszona Natalka.

– No tak – pokiwał głową Krzyś. – Ale szwajcarska trawa na pewno ci

posmakuje.

Natalka zsiniała z gniewu.

– Nie jestem , tylko bogatą turystką! – wrzasnęła. –

Przyjechałam tu na !

– I bardzo dobrze! – powiedział Krzyś. – Lubimy turystów. Gdyby

zabrakło pani , zapraszamy do banku. Może zechce pani kupić sobie

jakieś szwajcarskie klejnoty, na przykład ?
Natalka popatrzyła na niego z zainteresowaniem.
– Czemu nie – mruknęła udobruchana. – O, choćby te, są bardzo

ładne...
– Ale te są dla krów... – jęknął Jaś.
I chwilę potem w tak zwykle spokojnej Szwajcarii rozpętała się

wojna.

Wielka Brytania

– A ja się uczę angielskiego! – powiedział z dumą Jaś wskakując do

piaskownicy. – Kupię sobie i na wakacje pojadę do dużej Brytanii!

– Chyba do Wielkiej Brytanii? – poprawił go Krzyś.

– Niech będzie. – zgodził się łaskawie Jaś. – Do tego kraju, który leży

na !

– A po co ci ? – zdziwiła się Natalka.

Jaś wzruszył ramionami.

– Nie wiesz, że tam często padają deszcze? – zapytał.

– Ojej! – zawołała Natalka. – To strasznie się wynudzisz!

– Coś ty! – krzyknął Jaś. – Będę grać w ! Bo to właśnie Anglicy

wymyślili grę w nożną!

– Będziesz grał z w ręku?! – przerwała mu Natalka.

Jaś zamyślił się.

– Chyba nie, założę … – mruknął po chwili. – A potem

odwiedzę i wypijemy wspólnie ! Później pojeździmy sobie

! A jeszcze później wybierzemy się do Szkocji kupić

w szkocką kratkę.

– Dla mamy? – chciała wiedzieć Natalka.

– Żartujesz?! – oburzył się Jaś. – Wiadomo, dla taty! Takie

noszą panowie!

Węgry

Natalka od rana nie mogła dogadać się z Krzysiem.

– Mógłbyś mówić wolniej? – prosiła. – I wyraźniej?

Ale Krzyś mówił coraz szybciej i wciąż niezrozumiałe.

– Co za ! – westchnęła poirytowana Natalka. – Skąd mam

wiedzieć, w jaki kraj się bawimy, skoro nic nie rozumiem?!

– Ege–szege – odpowiedział Krzyś. – Sama jesteś !

– Jeżeli już to oślicą – wtrącił Jaś. – Mój tata przywiózł z Węgier

pyszne salami z !

– Biedny osiołek! – krzyknęła Natalka. – Chyba nie zamierzasz go

jeść?!

– Nie – zapewnił Jaś. – Mama wszystko zjadła.

Krzyś poczerwieniał i zaczął powtarzać wiele dziwnych słów, a

najczęściej słowo „Budapeszt”.

– O co chodzi z tą budą? – Natalka spojrzała pytająco na Jasia. –

Rozumiesz coś?

– Krzyś mówi, że mieszka w stolicy Węgier – przetłumaczył Jaś. – W

Budapeszcie. I zaprasza nas na spacer, bo jest tu wiele

, zabytków, i w ogóle.

– No ale gdzie jest ten Budapeszt? – Natalka rozejrzała się dookoła. –

Tu, w piaskownicy?

– Nie widzisz?! – zasapał Krzyś rysując piętą po piasku. – Oo, to

będzie rzeka...

– Rzeka Dunaj – wtrącił Jaś.

– A tamta kałuża?

– Tamta kałuża jest daleko stąd – wyjaśnił Jaś. – To Balaton, jedno z

największych jezior w Europie.

– Skąd ty to wszystko wiesz? – zdziwiła się Natalka.

– Mówiłem już, mój tata był na Węgrzech – wyjaśnił Jaś.

– A przywiózł ci coś? – zapytała Natalka.

– Przywiózł – westchnął Jaś. – Czerwoną . Muszę ją teraz jeść na

śniadanie, obiad i kolację.

Natalka i Krzyś popatrzyli na niego ze współczuciem.

– Straszne – powiedziała po chwili Natalka.

– I tak mam szczęście – odpowiedział Jaś. – jest przynajmniej

zdrowa. Gorzej, gdybym tak jak mama, dostał kilka wina...

Włochy

– O mama–mija, jaki jestem głodny! – krzyknął Jaś podchodząc do

Natalki i Krzysia. – Nie macie trochę ?

– O mama– co? – zdziwiła się Natalka.

– O mama–mija – wyjaśnił Jaś. – Tak mówią Włosi. To znaczy „O

matko!”... Włosi bardzo lubią swoje mamy.

Krzyś wzruszył ramionami.

– Ja też lubię swoją mamę – powiedział.

– A ? – zapytał Jaś.

– Nieee...

– No to nie możesz być Włochem! – ucieszył się Jaś. – W tej zabawie

tylko ja będę Włochem! Bo lubię i i!

Natalka poczuła, że burczy jej w brzuchu.

– to i ja lubię – mruknęła.

– A nie bałabyś się jeździć ? – zapytał natychmiast Jaś.

– Bałabym się – wyznała Natalka.

Jaś aż klepnął się z uciechy w kolano.

– A widzisz! – krzyknął. – Włosi uwielbiają ! I nie tylko –

także! Jeżdżą i na wszystkich trąbią! A w takim

mieście jak Wenecja to zamiast jeździć , pływają

! I lubią jeszcze nożną! I turystów! I ! I lubią

śpiewać jak prawdziwi śpiewacy! I nawet lubią – bo we

Włoszech są ! I papieża lubią! Zresztą papież tam mieszka –

w takim mieście Rzym, które jest bardzo stare i bardzo ładne i to jest

właśnie stolica Włoch!

– A skąd ty to wszystko wiesz? – zdziwiła się Natalka.

– To chyba przez to – odparł po chwili zastanowienia Jaś – że mama

ciągle każe mi jeść włoszczyznę!


Click to View FlipBook Version