ISSN: 1734-1221 // NAKŁAD: 300 EGZ. Nr 50
Czerwiec 2022
Centrum Kultury Raszyn
GroblaEgzemplarz Bezpłatny
Biuletyn Klubu Literackiego
Łąka
Co rano na tej łące łzy rosa w krąg roni
i budzi dzień kwiatami zaspane motyle,
a w trawie mak gdzieniegdzie ze wstydu się płoni.
Skowronek już od świtu na pszczół roje dzwoni,
bo zieleń traw i kwiaty obeschną za chwilę
i słońce zza dąbrowy złocisty blask roni.
Nikt dawno już nie pasie tu owiec ni koni,
choć zapach koniczyny czuć niemal o milę,
bo czerwiec swym upałem różowo ją spłonił.
Trzmiel już do macierzanki z dzbanuszkiem mknie w dłoni
omija źdźbła traw zgrabnie swym klasycznym stylem,
bo nie chciałby nektaru ni kropli uronić.
A bocian znów za żabą zbłąkaną pogoni,
zanim kosiarz zostawi pokosy traw w tyle,
a z nimi pęk koniczyn, co lekko się płoni.
Choć źdźbło nieomal każde przed kosą się broni,
by wydać krzyk, nie czuje się żadne na sile…
I tylko znów poranek łez kilka uroni,
i zachód już nad zeschłym pokosem się skłoni.
Ewa Jowik
Ewa JowikGrobla Mamo…
Moje wakacje Pamiętam jeszcze zapach łąki,
w przedpołudniowej porze,
Moje wakacje… Pewnie, pamiętam. te kwiaty, wygrzewane słonkiem,
Radość z cenzurki, nauki koniec, traw nieprzebrane morze.
torba wypchana, ledwo dopięta Ty, by ozdobić w kwietne plony
i wspólna podróż w jednym wagonie. warkoczyk cienki, płowy,
Chłopak z gitarą przysiadł na schodach śpiewając, wiłaś z kwiatków wonnych
by w noc gwiaździstą posyłać dźwięki. wianuszek kolorowy.
Wiosło zmoczone w jeziora wodach A ja zrywałam koniczyny
i tamten dotyk; nieśmiały, miękki… i białe, i różowe,
Długie spacery, wspólne śpiewanie, bo lubią stroić się dziewczynki,
przez tamtą Gośkę łza gorzko- słona, ozdabiać kwieciem głowę.
adres w notesie i pożegnanie Trzmiel przeganiany z przetacznika,
i jak twe oczy ta noc zielona. buczał, jak obrażony
Obraz w pamięci chociaż tak miły i pasikonik mnie unikał,
zginął nieomal w życia zakrętach. ze złości aż zielony.
Iskry z ogniska w sercu utkwiły… I przynosiłam więcej, więcej,
Moje wakacje… Jeszcze pamiętam. motyle w krąg pierzchały…
Pamiętam mamo twoje ręce
Polne kwiaty i ten wianuszek mały.
Ze wsi do wsi, zdobna w kwiaty, wiedzie Noc Kupały
latem zakurzona, polna droga.
Każdy, kto nią idzie albo jedzie, W Noc Świętojańską koło ogniska,
patrzy, jakby na obraz Van Gogha. tańczą radosne dziewczyny młode.
Rozedrgane maki w cieple słońca, Iskra nadziei dokoła pryska,
co spod drogi płyną aż na pole, rzuciły panny wianki na wodę.
dalej złocień, maruna bezwonna, Tańczą radosne dziewczyny młode,
wyka, modre chabry i kąkole. płomień oświetla płowe warkocze,
Bliżej drogi fioletowe dzwonki, iskra nadziei dokoła pryska,
zasłuchały się w poranny koncert, w niejednej piersi serce łopocze.
który gra wiatr, razem ze skowronkiem, Płomień oświetla płowe warkocze,
a maestro, to lipcowe słońce. już ku północy płyną godziny,
Dzieci z koniczyny plotą wianki, w niejednej piersi serce łopocze,
z nimi przyszła jakaś panna płocha. kiedy przytula chłopak dziewczynę.
By powróżyć, zrywa kwiat rumianku, Już ku północy płyną godziny,
płatki zdradzą, czy ją chłopak kocha. wianki na wodzie łączą się w pary,
A ja patrzę na te kwiaty czule, kiedy przytula chłopak dziewczynę,
i mnie wzrusza ta ich barwna mapa, woda i ogień sprawiają czary.
czerwień płatków maku do warg tulę, Wianki na wodzie łączą się w pary,
chłonę ich urodę, wdycham zapach. iskra nadziei dokoła pryska,
I tak jak w galerii wszyscy mogą kiedy przytula chłopak dziewczynę,
chodzić, by podziwiać te pejzaże, w Noc Świętojańską koło ogniska.
póki lato nie odejdzie drogą,
póki jesień zwiędnąć im nie każe.
2
Czerwiec 2022 ■ NR 50
JUTRO DOTYK WIOSNY
Zbudowane domy na piasku Ta sama jak co roku dotyka niewinnie. Ewy Adamczyk
toną w rwącej wodzie w czasie burzy. Brzemienne gałązki nieśmiało przyodziewają
Zbudowane na piasku, jakby skała nie istniała. się swoimi kolorami.
Utonęły w niej liczne jutra. Dotyk jej sprawia, ze wszystko budzi się ze snu.
Nasze jutro zapisane jest w nas dzisiaj. Ptaki prawią godowe zaloty kreśląc szczęście na niebie.
Zapisane na czym? Na czym by je budować ? Kot zrzuca nadmiar sierści
* Tak bardzo moje serce chce się tym cieszyć.
Nasze myśli i słowa dzisiaj to nasze jutra. Tak bardzo chciałabym ożyć z tym wszystkim,
Czy zostały przesiane, by zbudować jutro? lecieć wysoko.
* I nie mogę!
Nie zabijesz jutra we wszystkich ludziach Choć poranek ten sam
i wszystkim, co żyje! z sączącym słońca promieniem.
Podnosząc rękę na moje jutro, To już nie ten, który otwierał przestrzenie.
z całą mocą zabijasz swoje! Choć praca jak zawsze i trud włożony miał sens.
* To już nie ta, która dawała istnienie.
Zbuduj dobre jutro ze mną. Choć wieczór zapada słonecznym złotem
Złego, nie próbuj nawet sam. łącząc niebo z ziemią.
* To już nie ten, który dawał ukojenie.
Możesz wybrać dobre lub złe jutro, Teraz przypomina kolor walczącej
wybór należy do Ciebie dzisiaj. z najeźdźcą Ukrainy.
* Choć noc ta sama z obietnicą jutra.
Nie istnieje wczoraj, nie istnieje jutro. To już nie ta, budzę się w niej
Nieustannie trwa dzisiaj. z modlitwą na ustach.
Wczoraj jest zapisaną pamięcią. Bądź wierny jak wiosna.
Jutro jest dobrym lub złym spełnieniem dzisiaj. Budź do życia niewinnym dotykiem.
Ewa Adamczyk z domu Rodzeń
Niedziela 10.04.2022
* FORSYCJA
Jutro jest olbrzymią całością,
jego cześć stanowię dzisiaj. Forsycjo memu oku miła,
wiosna w tobie całą swa radość umieściła.
WIEM Obsypała tysiącami promiennych słońc,
byś swym ciepłem ozdabiała ogrody.
Ty zdecydowałaś o moim życiu. Ubrana w żółtą dostojną suknię,
Odczuwałaś radość, czy obawę? Nie wiem. tańczysz z wiatrem od wczesnych godzin rana.
Nosiłaś mnie pod sercem. Gdy patrzę na ciebie jestem oczarowana.
Chroniłaś w swoim łonie. Wtulam się w twe liczne kwiecie,
Co czułaś, gdy usłyszałaś mnie po raz pierwszy, pod nieba błękitem, słońca promieniem.
gdy wzięłaś w swoje dłonie? Czuję, że jestem we właściwym świecie.
Co czułaś, patrząc na mnie, tuląc do siebie? Nie wiem. Tak bardzo jest potrzebny twój żółty kolor,
Nie zapytam już, jesteś po innej stronie. zapach, twoje kwiecie.
Wiem - byłaś moją radością. Mnie kobiecie.
Tyle chcę Ci opowiedzieć. A może, nie tylko mnie kobiecie.
Już nie mogę.
Dziękuję za życie, Mamciu. Ewa Adamczyk z domu Rodzeń
Kocham Ciebie. Raszyn, 03.05.2021
3
Mariola WiewiórGrobla Przebudzenie świata
Chrzest Polski Znów świat ujrzał morze łez,
kto śmiał położyć łapę na wolności?
Mieszko I – książę Polan Znów giną miasta i wsie,
pojął za żonę księżniczkę czeską Dobrawę, przenosząc ludzi do przeszłości.
Szaleńcze, zatrzymaj się, proszę!
ślub i wspólne działania Myślisz, że świat cały zagarniesz?
obojgu przyniosły sławę. Wkrótce przyjdzie twój kres,
W 966 roku w Ostrowie Lednickim każdy imperator kończy marnie.
Kto piekło na ziemi czyni,
wszystko się zaczęło, sam w nim płakał będzie,
chrzest zmienił państwo Polan za złe uczynki trzeba płacić,
nie siądziesz już w pierwszym rzędzie.
w Boże dzieło. Świat wreszcie się przebudził,
Autorytet, posłuch i prestiż odrobił lekcje z historii,
więcej jest dobrych ludzi,
zyskaliśmy w świecie, w jedności będziemy wolni.
do dzisiaj to krąg cywilizacji Zachodniej, 24 lutego 2022/ atak Rosji na Ukrainę
pewnie o tym wiecie. Dzisiejsza kobieta
Przybyło dużo duchownych,
zaczęto budować sakralne dzieła, Dzisiejsza kobieta jest wszechstronna
powstało biskupstwo w Poznaniu, Ma ducha
tak oto historia Polski się zaczęła. pokrzepia wszystkich w sprawach beznadziejnych
Jest silna
Koło historii walczy na równi z mężczyznami
Jest odważna
Przechodzą ludzie staje w pierwszym szeregu
z miejsca na miejsce, Najlepsza pielęgniarka
tworząc nowe, wciąż nowe. poczułeś to na własnej skórze
Emanuje ciepłem
Budują swoje domy każdy chce ogrzać się w jej aurze
z piasku, bez fundamentów i spoiwa. Urządza ognisko domowe
do którego chce się wracać
Stawiają cele, Doskonała matka
do których dążą dzieci to wyczuwają
pomimo wszystko. Tworzy świetny duet z mężczyzną
Trzeszczy świat w posadach jest jego szyją
w niezliczonych bojach. Po prostu
kobieta jest niezastąpiona
Nie uczy się
człowiek na błędach
poprzednich i teraźniejszych.
Toną roztrzaskane serca
w rozpaczy przelanych łez.
Jest trochę miejsca
na miłość i współczucie.
Wzrasta
w ten sposób młode,
aż stanie się stare.
Toczy się
koło historii
bez wytchnienia i przystanku.
Jutro będzie takie samo
jak wczoraj i dzisiaj.
4
Do Taty będę szła Czerwiec 2022 ■ NR 50Mariola Wiewiór
Zabiorę ze sobą naręcza ziół i kwiatów, Poczytaj mi tato
gdy będę do Ciebie szła.
Za szafirowym niebem
Wezmę uśmiech wnuków i świergot ptaków, Pan Bóg ma pokoje,
gdy będę do Ciebie szła. dziś i ja tam przebywam,
to królestwo moje.
Utrwalę pejzaż gór i głębię mórz zielonych, Nie zapomniałem o tobie,
krople porannej rosy i ziarna zbóż złoconych, dziecino kochana,
spakuję książki, czasopisma, krzyżówki ulubione, przyszedłem na twe prośby,
czarny kapelusz, sweterek, koszule kwiatami zdobione, wziąć cię na kolana.
dołożę kapcie, szlafrok i starą ławkę, co stoi pod kasztanem, Ułóż się wygodnie,
jak każdego wieczora,
Zabiorę to, co Twoje, cenne i kochane, poczytam ci bajki,
gdy będę do Ciebie szła. o potworach i aniołach.
Jesteś moim skarbem,
A Ty daj znak, uchyl mi rąbek nieba! będę zawsze przy tobie,
Powiedz, czy coś ziemskiego do szczęścia Ci potrzeba. dla ciebie opuszczam zaświaty,
dla ciebie to wszystko robię.
Tak bym chciała
Jeszcze wczoraj
W listopadowy wieczór
zamykam oczy i jak w kadrze widzę: Mamo,
jeszcze wczoraj byłem chłopcem,
słoneczne przedpołudnie, grałem w piłkę w spec drużynie,
karetka, maseczki, lekarze, codziennie biegłem do szkoły,
z dziewczyną bywałem w kinie.
ruchy ich śledzę. Dziś musiałem wydorośleć,
Tato niewiele mówi, iść pod rękę z karabinem,
żegna się wzrokiem, zamiast książek mam granaty,
wroga nimi wnet zabiję.
to na nas, Ktoś ukradł mi moją młodość,
to na ogród spogląda, zwyczajne, beztroskie lata,
jakby chciał coś powiedzieć, objąć nas, w koszmar zamienił całe życie,
zabijając ojca, brata.
tak to wygląda. Tak bym chciał być znowu chłopcem,
Pandemia. Nie wpuszczają do szpitala. chodzić na ósmą do szkoły,
spotykać się z przyjaciółmi,
Telefon raz Mu dali. być beztroski i wesoły.
Umierał samotnie, nocą, pewnie nikogo nie było w sali? Grałem w piłkę w spec drużynie.
Jeszcze wczoraj byłem chłopcem,
Wieczór, noc zimna, smutna, szara. z dziewczyną bywałem w kinie…
Tak bym chciała zatrzymać czas. Dziś to wszystko jest mi obce.
Mariola Wiewiór
Zostawić Go w domu. Umierałby wśród swoich. 15 marca 2022,
Tak bym chciała. 20-ty dzień wojny Ukrainy z Rosją
5
Grobla
Ewa Wykrota A jeśli
A jeśli będzie „nie”
Moje serce jak balonik
Uniesie mnie pod chmurki
I ucałuję słońce.
A jeśli będzie „tak”
Zwinę się z bólu
W mały twardy kamyk
Kryjący rozpacz.
Zakochana
Jestem beznadziejnie zakochana
W białym obłoku wysoko nade mną,
W wietrze, co suknię moją szarpie,
We mgle, co bliska a też nieuchwytna.
Inne zakochane kobiety
Splatają ręce
Z dłońmi swych najmilszych
Kocham ...
Moje ręce są puste.
Ty
Chłonę Cię oczami
Zamykam w sercu
Ale wymykasz się
I zajmujesz
Wszystkie myśli.
Wyprowadzka
Wyprowadza się i już jej nie zatrzymasz.
Walizki pełne uzbieranych przez lata rzeczy
Nie dają się łatwo zamknąć.
Te dużą trzeba mocno docisnąć.
Nie mieszczą się w niej wszystkie dobre słowa.
Może zostawi nam kilka.
Nasza ulubiona sportowa torba
Wypchana uśmiechem i głośną radością
Zamknięta mocno. Dla pewności
Przewiązana paskiem żeby nic
Się z niej nie wydostało.
Elegancki kuferek z namiętnością
Oparty jest o plecak z drobiazgami
Czułością, przelotnym dotykiem, planami.
O, już jest taksówka.
Bagaże po kolei opuszczają nasz dom.
Odjechała.
I zostaliśmy bez miłości.
6
*** Czerwiec 2022 ■ NR 50Jan Bagno
Biel i czerwień ***
Honor i krew
Na maszt zatknięte Nie piszą już wierszy poeci,
Mokre od łez. pieśniarzy umilkły peany,
Dziejami wieków dym płynie znad zgasłej świecy
Mocno zszargane i cisza. Jak czas zatrzymany.
Niewolą i śmiercią Nadzieją znów jutro się pisze,
Całe zbrukane. choć wczoraj też było pisane
Orzeł po niebie i myśl niema rozdziera ciszę,
Nad nimi szybuje nim oczy otworzysz nad ranem.
Granic ojczyzny Bezkresne są życia ostępy,
Naszej pilnuje. a przyszłość w przeszłości zamknięta,
Od Bugu po Odrę jak dusza porwana na strzępy
Od morza do Tatr i zaklęta w losu odmętach.
Dumnie powiewa Czy jutro kolejne przepadło?
Biało- czerwona Wiatr znów się zatrzymał w zadumie.
Lekko smaga ją wiatr. Płynący czas chwyta za gardło
bo stanąć niestety nie umie.
***
***
Coś kłębi się w głowie,
Myślisz to wena. Piąta nad ranem
Moc szumi na zdrowie W mieście na K.
To życia arena. Życie styrane
Bezmyślnie przypalasz papieros, Harmoszka wciąż gra.
Myślisz o życiu, co warte. Brakuje już śliny
Jak ważny był w nim Eros Blacha się klei do ust
Gdy serce nie było otwarte. Śpiew ptaków pośród brzeziny
Zaciskasz pióro, aż stół się ugina, Na serce leje me miód.
Jak wulkan coś w tobie narasta Zimny już metal
Podnosi się adrenalina. Nutę rzuca blues’ową
W tym sercu nowe wyrasta. Jak ślepiec patrzący wciąż w dal
Choć ciągle żyjesz Pochylam głowę z pokorą.
Wśród upadłych aniołów, Bo ile życie jest warte
To wreszcie powstaniesz, Gdy metal tylko mu gra
Jak Feniks z popiołów. O piątej czy może czwartej
W mieście na K.
7
Grobla
Renata Kisiel Cudowne miejsce 8 marca 2022
Biblioteka, to cudowne miejsce, Z dzieckiem na ręku, ostatkiem sił,
dla tych, co jak ja, kochają książki, ucieka matka, wróg podniósł pięść,
niebanalny romans, wersy tęskne, ojciec się będzie o wolność bił,
lub kryminału krwawe porządki. a dla niej synek to życia sens.
Wszystko tu znajdziesz, poszukaj tylko, By go nie znalazł ni ból, ni strach,
jak płaszcz otuli cię różnorodność, ona osłoni od wojny zła,
historie spięte satyry szpilką, a tato przyjdzie, na krótko, w snach,
udrapowane materią słowną. mama utuli z płaczu za dnia.
Wśród tylu lektur poczujesz wolność, Dziecko i wiara w bezpieczne dni,
o czym zamarzysz, może być twoje to jej zostało, bo więcej nic.
i prozę czerstwą, poezję strojną Dopóki się ta nadzieja tli
dziś czytać będę, nerwy ukoję. sił jej nie braknie, może wciąż iść.
Kiedy ci życie dopiec się stara Dojdzie, gdzie pokój, bezpieczny sen,
i często nieźle mu to wychodzi, choć z oczu otrze nie jedną łzę,
zanurz się w powieść, krocz po bulwarach będzie opoką, jak woda, tlen.
pod rękę z mistrzem, nie żałuj godzin. Matkom pokoju życzmy co dzień.
Niech mówią, że to nie jest prawdziwe,
że to się tylko komuś wydaje, ***
lecz ta melodia w duszy jest żywa,
więc czytaj książki i nie bądź frajer. Pamiętam dłonie mego ojca ,
ogromne, jak bochny chleba,
Czas żniw skóra rąk, choć twarda to swojska,
miękka, gdy podnieść dziecko trzeba.
Mój ojciec miał na imię Bolek, Pamiętam wyjazdy do babci,
kochał rolę, skrapiał ją potem, a wtedy to była wyprawa,
aby latem wyrósł łan złoty, tato dumny ze swego auta,
plon obfity przyniosło pole. wspólnego czasu, drogi kawał.
Mój tato był silnym człowiekiem, Babcię czekającą z czerniną,
choroba jednak go złamała, pamiętam radość w ojca oczach.
zabrała zdrowie, tylko szara
codzienność, gdzie szczęście dalekie. Tęsknię
Choć blisko, ale w innym świecie,
nie było wcale z nim kontaktu, Przyszłam na świat jako trzecia córka,
umysł zszedł z utartego traktu, a nie wyczekiwany syn.
nie wróci, róbcie, co chcecie. Czy byłam rozczarowaniem?
Dziś sama mam dzieci i czuję, Jako dziecko rzadko go widywałam,
jak ojciec potrzebny w rodzinie, ojciec dużo pracował.
on sprawia, że czas wokół płynie Potem przyszła choroba.
łagodnie, gdy los daje burę. Tato odszedł.
Dostałam dzieciństwo szczęśliwe, Zostały mi niezadane pytania,
dużo pracy, wiele nauki, niewysłuchane nauki.
dziękuję za to, a dziś twe wnuki, W trudnych chwilach prosiłam go o radę,
niechaj będą godnym żniwem. chociaż nie mógł odpowiedzieć,
to zawsze miałam wrażenie,
że widzi mnie z góry
i chroni.
Tęsknię za tobą, Tato.
8
Czerwiec 2022 ■ NR 50
Walizka Szafa Wiatrem przyniesione
I nagle muszę ruszyć w drogę, szafa, czy też garderoba
porzucić wszystko co mi bliskie, look, styl i przemijająca moda
a wielu wspomnień wziąć nie mogę, wszystko można w szafie znaleźć
do dyspozycji mam tylko walizkę.
Mój dom, bezpieczny do tej pory, suknie, spodnie i piżamę
schronienia dłużej dać nie może, dwie koszule, trzy skarpetki
bo cały kraj jest dzisiaj chory
na wojnę, chroń nas dobry Boże. nowe palto cioci Stefki
Trzeba spakować się w pośpiechu, żółty w ciapki krawat taty
mieć, co potrzebne jest w podróży, mamy szalik ten puchaty
zamiast swych mebli garść biletów,
niepewność, smutek, żal się burzy. na covida leżą maski
Tu dorastały moje dzieci, obok wiszą moje paski
w pokojach słychać jeszcze śmiechy, są tam spodnie, ciuchy wszelkie
rozmowy, kłótnie, miłość świeci. kto nie wierzy niech tam zerknie
Zamykam wieko, trzeba spieszyć. i to koniec już wiersza mojego
wskakuję do szafy, bawić się w chowanego!
Przebudzenie Jan Wyciszkiewicz
Dziś obudziłaś się Europo Nieosiągalna
ze snu o dobrej, starej Rosji,
co się przejmuje życia stopą Istota żywa, organizm, który oddycha,
obywateli, blizny zrosły. porusza palcami u dłoni.
Bez nienawiści i bez złości,
a duchy z Kremla precz przegnano, Obserwuje oczyma otaczający ją świat, porusza się.
ten co ster trzyma, prosi w gości, Stawia kroki każdego poranka i zapada w sen każdego wieczoru.
prezenty daje swoim fanom.
Ty nie widziałaś zagrożenia, Posługuję się swymi wargami, by uwalniać głos,
ropa płynęła wartką strugą, jako człowiek, pełnię każdą tę rolę, bez wyjątku.
może wygoda ogląd zmienia,
ale nie można łgać zbyt długo. Innymi słowy jestem istotą żywą,
Pobudka jak ten kubeł wody, która w środku jest martwa.
z przerębla lany wprost na głowę,
bo gdy krew płynie, jak dojść zgody, Ciało, będące marionetką nieodległą światu.
gdy płoną miasta, czyjś dobytek. Dzień w dzień władane bez krzty swej woli,
Teraz płaczemy z Ukrainą,
niesiemy pomoc, łącząc siły, jak ptaszyna skryta w klatce
jak się przyglądać trupom, dymom.
Szkoda, że rządy długo śniły. Pragnę odczuć wolność, od mej obumarłej duszy,
lecz widzę, dostrzegam wyrwę z tej niewoli.
Renata Kisiel Niedługo wylecę i narodzę się na nowo.
Aleksandra Greliak
Śpiączka
Żyjesz, jednakże nie jesteś w stanie się poruszyć,
twoja klatka piersiowa się unosi i opada, śnisz.
Dlaczego się nie budzisz?
W cierpieniu, strachu, przygnębieniu,
z łzami w czach utrzymujesz się przy życiu.
Obudź je, te dziecko drzemiące w Tobie.
Pokoloruj kolorowankę, zagraj w grę, obejrzyj kreskówkę,
skacz i baw się ile sił.
Umieramy, gdy zaczynamy dorastać.
Prawdziwie żyją tylko Ci, którzy w środku,
Do końca swych dni pozostają dziećmi.
A więc, na co czekasz?
Obudź się ze śpiączki, obudź się i zacznij faktycznie żyć.
Aleksandra Greliak
9
Grobla
Jan Wyciszkiewicz Dla Mamy Wiatr i Czas
Dziś jest święto Mamy kochanej Gdy wieje wiatr
pięknej, troskliwej i podziwianej gdy przelatuje przez doliny, góry
jak niewidzialny ptak
która przytuli i uratuje zamienia deszcz w chmury
pomaga chętnie obiad gotuje wietrzyk, zawieja, halny
lecz każdy wie jak jest z Mamami głaszcze podmuchem drzewa
więc dziś życzenia Mamom składamy szybki i niewidzialny
Mama się troszczy, choć też pracuje i tylko morze o nim zaśpiewa
dlatego za to bardzo dziękuję wiatr to brat czasu
Chcę Ci pomagać wieczorem, rano wiedzą to przecież najmłodsze dzieci
bo wiesz że kocham Cię bardzo Mamo !!! czas szybko i bez hałasu
płynie czy też po prostu leci
Na Pożegnanie to nie różnica bo wciąż ucieka
i na sekundę nawet nie stanął
Pani Bożenko, dziękuję szczerze bo może płynąć jak morze rzeka
za piękno tych wspaniałych lat ale też leci jak balon
za przekazaną świetnie wiedzę czas to radość, czas to frasunek
która pozwoli pójść mi w świat czyli po prostu może być zmienny
za trud włożony w wychowanie dla niego zawsze mamy szacunek
bo czas jest dla nas bezcenny
bym mógł poznawać coraz więcej jak skarb w ukryciu
cierpliwość i zaangażowanie jak kwiat na łące
za troskę i za wielkie serce rozkwita w naszym życiu
za wszystko co zostało w nas bo czas
za dumę którą w sobie czuję to woda, powietrze i słońce
za cały ten wspaniały czas
z całego serca dziś dziękuję! Pralka
Moja Ziemia! dwa raperskie ruchy
i wrzuciłem brudne ciuchy,
Dbajmy o Ziemie proszę Was o to a gdy nastawiłem pranie,
w tych prostych słowach które rymuje to zadałem jej pytanie.
…nabrała wody…
bo dla mnie Ziemia to czyste złoto pralka przecudnej urody.
bo kocham Ziemię i ją szanuję widzę, że coś kręci podejrzanie,
*** kurczę! To moje ubranie…
szalona wariatka wirówka,
marzę by wreszcie nadeszła pora tu poszedł guzik, tam szlufka,
czysto i zdrowo na Ziemi będzie wszystko do tego pogniecione,
zielone lasy błękitne jeziora a na wyświetlaczu miga KONIEC….
niech otaczają nas wszędzie
***
czyste powietrze i promień słońca
zielone lasy i krople wody
to dla nas przecież bije bez końca
olbrzymie serce przyrody
10
Szkolne wspominki Czerwiec 2022 ■ NR 50inicjatywy
ostatni dzwonek Tożsamość Narodowa
siedzimy w ławce
żegnamy szkołę To tytuł sztuki, który napisałam dwa lata temu, przed pan-
czas na wakacje demią. Dopiero w 2022 roku można było ją wystawić. Całość
oparta na wierszach patriotycznych zaczerpniętych z mojego
choć czeka na nas tomiku poezji pt. „Zakamarki duszy”.
jezioro, las
miło wspominam Rzecz dzieje się w Paryżu w roku 1831, po upadku powsta-
ten szkolny czas nia listopadowego. Polacy toczą rozmowy na temat przyczyn
lekcje, zabawy upadku Rzeczpospolitej, walki o niepodległość. Całość prze-
testy, czytanki platana wspaniałą muzyką Chopina. Aktorami byli uczniowie
fajni koledzy koła historycznego z klasy VIII b przebrani w stroje epokowe.
i koleżanki Wspomagał nas chór szkolny z Ewą Wijatkowską na czele ze
a razem z nami scenografią Małgosi Kasprzak. Odbyły się trzy przedstawienia
szkolna mistrzyni 31 maja dla klas III i 2 czerwca dla klas IV-VI Szkoły Podsta-
to nasza Pani wowej im. C Godebskiego w Raszynie. Obejrzeli go również
wychowawczyni nauczyciele, przedstawiciele gminy, księża.
uczy wspaniale
bo na tym zna się Były gratulacje, uściski. Najmocniej jednak poruszyły mnie
i ze spokojem łzy niektórych widzów i podziękowania od uczniów- aktorów.
tłumaczy klasie Mariola Wiewiór- opiekun koła historycznego, nauczyciel historii
z matmy ćwiczenia
z polskiego wiersze Na zdjęciu w kolejności: Najda Patryk, Książek Kasia, Piwowarska Blanka,
słupki, mnożenia Krawczak Julia, Wiewiór Mariola, Stępień Oliwia, Wróblewska Marysia,
i liczby pierwsze Wyciszkiewicz Marysia, Rokicki Tadeusz.
i choć zadaje
domowe prace
z tego powodu
nigdy nie płaczę
bo w życiu wiedza
wciąż liczy się
i nasza Pani
dobrze to wie
i za to wszystko
moje uznanie
w tych kilku słowach
podziękowanie
za uśmiech, wiedzę
spędzony czas
za te wspomnienia
co będą w nas
Jan wyciszkiewicz
11
Wiosna inaczej Starosta. Gościnnie zaprezentowali swoją twórczość:
Franciszek Kobiałka z Raszyna oraz Jerzy Korczyński z
6 czerwca w fili CKR w Austerii odbył się wieczór poetycki Warszawy Ursus. Zespół Fal Canto - pod kierunkiem
Klubu Literackiego „Kaliope” pt. „Wiosna inaczej”. Pawła Wiśniewskiego oraz Joanny Young.
Prowadzącą była Mariola Wiewiór. Członkowie klubu
zaprezentowali autorskie wiersze, a muzycznie towarzyszył Główka kapusty
im zespół Fal Canto przy akompaniamencie Pawła
Wiśniewskiego. Wydarzenie ukazało wiosnę w różnych Na czarnej ziemi, gdzie grunt jest tłusty,
odsłonach. Spojrzenie w szerszej perspektywie na życie Stoją szeregiem – główki kapusty
wokół – nostalgia, zaduma, ale i radość z tego co mamy. Każda ogromna – ma swoją wagę
Publiczność dopisała – za co dziękujemy, ale i nasza radość Obetniesz liście – ujrzysz ją nagą.
była ogromna, gdy zespół Fal Canto wyśpiewywał kolejny Nagą i czystą aż do środeczka
bis wprowadzając gości w ruch. Wystąpili: Ewa Adamczyk, Tak czysta nie jest twa dzieweczka
Ewa Jowik, Mariola Wiewiór, Renata Kisiel, Sławomir Przecież nad polem wiatr hulały
I żadne piaski się nie dostały.
Z kapusty zrobisz smaczny bigosik
Zarobisz przy tym galanty grosik
Inny pierożki smaczne wygniata
Przyjaciół wtedy jest pełna chata.
Jeśli zaprosisz wybrednych gości
Krokiety sporządź dla jegomości.
Kapustę siekaj razem z grzybami
Zawiń w naleśnik tak jak u mamy.
Teraz w jajeczku ładnie odmienisz
I na patelni to obrumienisz
Podasz na stół w złotym kolorze
Zamiast dań ludzikach – są dary Boże.
A do obiadu, daj suróweczkę
Ucieszysz dzieci i swą żoneczkę
Wszyscy lekarze to zalecają
A mądrzy z tego wciąż korzystają.
Główka kapusty niedoceniona
A przecież mądrze zaprojektowana.
Bez niej rodzina to żyć nie może
Za tę kapustę, dzięki Ci Boże.
Ale w tym wierszu nie ma nic o gołąbkach!
Gołąbki, gołąbki smakowite danie
Już cała rodzinka ślinki łyka na nie.
W liść włoskiej kapusty
Włóż kotlet mielony
Ułóż na skórce słoniny
I gotuj powoli
Po jednej godzinie rodzinka się zbiera
By spożyć gołąbki, chwaląc kuchareczkę
Za gołąbki smaczne.
Jerzy Korczyński
■ Centrum Kultury Raszyn ■ Al. Krakowska 29A ■ 05-090 Raszyn ■ tel. (22) 460 57 60 ■ e-mail: [email protected]
■ Skład redakcji „Grobli”: ■ Mariola Wiewiór ■ Ewa Jowik ■ projekt graficzny, skład i łamanie: Anna Pluta
■ Wiersze prosimy przesyłać na adres e-mail: [email protected]